poniedziałek, 31 lipca 2017

Przedsiębiorcze władze Karpacza



      Niekończący się wysyp rankingów przyniósł Karpaczowi następne laury. Nasze miasto zostało okrzyknięte 25 lipca 2017 r. najbardziej przedsiębiorczą gminą w Polsce. Na Politechnice Warszawskiej przygotowano zestawienie, w którym wzięto pod uwagę ilość zarejestrowanych firm  i ilość mieszkańców.  Wskaźnik przedsiębiorczości obliczony na podstawie powyższych danych  jest,  według autora opracowania „ważną zmienną opisującą rozwój gospodarczy gmin. Daje też obraz, na ile samorządy pierwszej piątki wspierają działalność gospodarczą”, „…tworzą dobry klimat do rozwoju przedsiębiorczości, jak też działają systematycznie w kształtowaniu konkurencyjności inwestycyjnej” (TUTAJ) . 

      Możemy być po raz  „niewiadomojużktóry” dumni, że jesteśmy aktywni, zaradni i świetnie dajemy sobie radę na gospodarczym, głównie usługowym polu.  Zwłaszcza latem, kiedy przedsiębiorczość w mieście eksploduje i  wystarczy do poczucia się panem swego losu byle chodnik, byle budka i byle stragan.

      Tak jest, nie ulega wątpliwości że nam, Karpaczanom nie brakuje pomysłowości, pracowitości i zaangażowania.  Czy jednak wyprowadzenie prostego wniosku, że tak samo postępują władze naszego miasta nie jest zbyt pochopne i  mylące?  Znacznie częściej jest niestety tak, że zamiast dbać o stworzenie dobrego klimatu dla przedsiębiorczych mieszkańców, miasto zapomina o nich i lekceważy ich. 

 Do takiego niewesołego wniosku można dojść po dzisiejszym spotkaniu  w Urzędzie.   Grupa mieszkańców, gestorów turystyki i radnych pojawiła się zaniepokojona kolejną sprzedażą miejskiej działki pod deweloperskie inwestycje.  Okazało się, że „systematyczne działanie w kształtowaniu konkurencyjności inwestycyjnej” w Karpaczu polega na tym, że dusi się rodzimą działalność gospodarczą, ściągając do miasta coraz to nowych deweloperów. Chyba nie o tak rozumianą „przedsiębiorczość” chodziło autorowi opracowanego rankingu? Najbardziej denerwujące jest jednak to nieustanne mijanie się z prawdą. To ciągłe podkreślanie, że władze dbają o interesy Karpaczan, gdy tymczasem rzucają rodzinne biznesy na pożarcie deweloperom. To się źle skończy, ale… nie dla mieszkańców tylko dla władz – już za rok. Tak więc, bądźmy dobrej myśli!