czwartek, 29 grudnia 2022

W Karpaczu zrównoważony rozwój nie idzie w parze z jakością życia

    W  listopadzie  i  grudniu  opublikowano  wyniki  dwóch, wiele  mówiących o  naszym  mieście, rankingów.  W pierwszym, dotyczącym zrównoważonego rozwoju, Karpacz zajął  pierwsze  miejsce w Grupie Miast. Pisały i mówiły o tym   lokalne  media oraz  oczywiście, miejski  portal  karpacz.pl..   Wynikami  drugiego  rankingu,  dotyczącego  jakości  życia       w gminach, już nikt się nie chwalił. Nic dziwnego, nie było czym.  Nasze miasto wypadło słabo, chociaż,  gdy się weźmie  pod  uwagę tylko Dolny Śląsk, znalazło się na  niezłym, piętnastym miejscu.

    Obydwa rankingi opierały się na wyliczeniu syntetycznego wskaźnika, który obejmował różne dane, np. bezrobocia, przedsiębiorczości, itp. W przypadku rankingu dotyczącego zrównoważonego rozwoju, opartego na 15 kryteriach, zabrakło szczegółowego podania metodologii i wyników do wiadomości publicznej.  Zupełnie inaczej było w przypadku rankingu Serwisu Samorządowego PAP „Gmina dobra do życia”.  Wyniki były poparte dokładnym omówieniem i zestawieniem (obliczone na podstawie 63 wskaźników)  wszystkich gmin w Polsce.  

    Karpacz, w zestawieniu pt. „Gmina dobra do życia” znalazł się na 162 miejscu w Polsce, a  w grupie gmin wiejskich i miejsko-wiejskich z miastem poniżej 5 tys., na 27 pozycji. W ubiegłym roku było dużo, dużo gorzej, ale, co trzeba przyznać, kryteria rankingu były inne. TUTAJ

  Osiąganie zrównoważonego rozwoju w Karpaczu kosztem  jakości i poziomu życia mieszkańców wcale nie jest dobrym rozwiązaniem.  Trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość i jeszcze trochę poczekać  na decyzje i działania  władz miasta zgodne z wolą większości mieszkańców - wybory samorządowe odbędą się dopiero wiosną 2024 r..

 

czwartek, 22 grudnia 2022

Szanujmy naszego patrona i nie zapominajmy o nim

     Na  początku  grudnia  proponowałam  obejrzenie  sesji w  Zakopanem, na  której dyskutowano o patodeweloperce pod Giewontem.  Sesja rozpoczęła się odmówieniem przez radnych „Modlitwy za Ojczyznę” ks. Piotra Skargi.  Nie była to żadna specjalna okazja, ani  szczególna  uroczystość - tak się rozpoczyna każda sesja w Zakopanem,          a radni recytują modlitwę z pamięci.

    Piotr Skarga to postać bardzo zasłużona dla Polski. Był nadwornym kaznodzieją Zygmunta III Wazy, pierwszym rektorem Uniwersytetu Wileńskiego, autorem kazań sejmowych. Mimo tego, w ubiegłym roku władze Krakowa podjęły działania na rzecz likwidacji pomnika Piotra Skargi. Monument stoi  na placu przed kościołem, w którego krypcie duchowny został pochowany. Na usunięcie pomnika  próbowano nawet pozyskać środki z budżetu partycypacyjnego! W tym miejscu  miało zostać posadzone drzewo i posiana trawa.  Nic z tych zamiarów nie wyszło, bo  Krakowianie się zbuntowali. Powołali Społeczny Komitet Obrony Pomnika, włączyło się do akcji Stowarzyszenie Piotra Skargi, poparcie przyszło również z Litwy. Rozprowadzono ankietę wśród  mieszkańców, a petycję online podpisało kilkanaście tysięcy osób.  Krakowski magistrat musiał się chyłkiem wycofać z pomysłu.

     W Karpaczu odmawianie modlitwy na sesji może budzić zdziwienie. Ale, to właśnie  na sesji w naszym mieście  ks. Proboszcz Zenon Stoń w 2018 r.  otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Gminy Karpacz. Zasłużył sobie na takie wyróżnienie, jak mało kto, zyskując swoim oddaniem, pracą i posługą uznanie wśród mieszkańców.  Podobnie, to na uroczystej sesji ustanowiono patronem naszego miasta Św. Wawrzyńca.

     Czas szybko biegnie i w nowym roku będziemy obchodzić pamiętną datę – w sierpniu minie pięć lat od ogłoszenia  Św.  Wawrzyńca patronem Karpacza. Jego postać, kojarzona z kaplicą na Śnieżce i świętem przewodników sudeckich jest ważna z jeszcze jednego powodu – dla niego bogactwem nie były kosztowności i pieniądze, ale ludzie. Miasto Karpacz, na pamiątkę swojego patrona  organizuje co roku, w sierpniu  Jarmark Św. Wawrzyńca, w bardzo osobliwy sposób. Pisałam o tym tutaj.  Trzeba mieć nadzieję, że w piątą rocznicę ogłoszenia patronem Karpacza Św. Wawrzyńca będzie inaczej i Społeczny Komitet Obrony, jak w Krakowie, nie powstanie.

niedziela, 18 grudnia 2022

Przed nami susza zimowa. Czy będzie woda? To zależy od Pana Boga

     W tytule  wpisu - po wysłuchaniu  Prezesa  Morysa na sesji -  zawarte jest małe podsumowanie tego, co nas wkrótce może czekać. Przyszłość nie rysuje się  zbyt optymistycznie. Ujęcia wody w Karpaczu są powierzchniowo – drenażowe i nie ma               co liczyć w najbliższych latach na pozyskiwanie wody z głębokości kilkuset metrów.        

     Prezes Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej na koniec swojego wystąpienia   rozwiał  nadzieje i złudzenia dotyczące zaopatrzenia w wodę z innych źródeł. Badania, jakie miejska spółka  prowadziła  wskazywały, że  wprawdzie  woda jest, ale nie ma  środków    finansowych,  żeby ją  pozyskać, a potrzeba na to kilku  milionów  złotych.  Nie ma też stuprocentowej gwarancji, że woda będzie zdatna do picia i nie wiadomo, jakiej technologii trzeba będzie użyć. Na razie ograniczono się do wskazania w studium dwóch działek miejskich na ten cel: przy ul Gimnazjalnej i przy skoczni.

    Wcześniej Prezes mówił o niewydawaniu pozwoleń na przyłączanie nowych  budynków do sieci, bo nie da się pozyskać więcej wody – jej po prostu nie ma.  Dopiero  realizacja nowej inwestycji – zbiorników na wodę – przy ul. Strażackiej, spowoduje możliwość wydawania zgód.  W odpowiedzi na pytania radnych Prezes tłumaczył, że nie może weryfikować i aktualizować pozwoleń wodnoprawnych wydanych, np. 10  lat temu. Nowe budynki korzystają z wcześniej wydanych zezwoleń lub wiercą własne studnie.

    Wyjaśniał też istotę ubiegłorocznego konfliktu z dostarczaniem wody w rejon Księżej Góry między  Karkonoskim Systemem Wodociągów i Kanalizacji a Gminą Karpacz.  Formalnie właścicielem rury dostarczającej wodę jest KSWiK, ale brakuje załącznika graficznego, geodezyjnego planu z oznaczeniem miejsca. Zaznaczył przy okazji, że jedynym miejscem w Karpaczu, w którym można przechowywać wodę surową jest Dziki Wodospad,  natomiast obowiązek retencji wody spada na właścicieli obiektów, a nie na Gminę.

     Po wysłuchaniu  informacji  Prezesa,  pozostaje  nam tylko modlić się o śnieg i deszcz  w nowym roku.

poniedziałek, 12 grudnia 2022

Lepiej, gdyby budżetu obywatelskiego nie było?

    To nie prace nad budżetem Gminy zdominowały sesję, tylko sprawy znacznie mniejszego kalibru. Na  początku  były  podziękowania  dla Naczelnika  GOPR i okazja na  wspólne  zdjęcie. Następnie dłuższe  wystąpienie miał prezes Miejskiego  Zakładu  Gospodarki  Komunalnej, a po przerwie głos zabrała  pani  Skarbnik.   Mówiła  o  dochodach  ( ponad 52mln zł ),  wydatkach ( 63 mln zł )   oraz jedenastomilionowym  deficycie,  dokładnie  przedstawiając  poszczególne  pozycje.  Jak zazwyczaj, największe  emocje  budziła  sprawa  zadłużenia  gminy.  Tym  razem  Burmistrz, spodziewając się,  z jakich  spraw  będzie  się  musiał  tłumaczyć,  przygotował  specjalne  zestawienie.  Bagatelizował zobowiązania i w długiej  wyliczance  przytaczał  wysokość zadłużenia gminy rok po roku, sięgając głęboko wstecz. Zapewniał, że miastu nic nie grozi, bo do tej pory  wszystkie  długi były terminowo spłacane.

    Jak zwykle, przy okazji budżetu, omawiano finansowanie stadionu. Burmistrz twierdził, że stadion przynosi dochody, a radni mówili, że jest bardzo drogi w utrzymaniu. Nie dowiedzieliśmy się, czy dochody to zasługa parkingu przy stadionie, czy też nie. Za to z troską pochylano się nad stanem skoczni i krytykowano mocno jej dotychczasowego dzierżawcę.  

    Burmistrz nie  przewidział  budżetu obywatelskiego na nadchodzący rok. Wydawanie środków na takie projekty jest, jego zdaniem luksusem, a wszędzie trzeba ciąć wydatki. W końcu stwierdził, że może zostanie uruchomiony, ale nie wiadomo, kiedy. Jego wypowiedź spotkała się z dużym niezadowoleniem radnych. Wypomniano imprezy miejskie za 250 tys. zł, choinkę  za 100 tys. zł, na które pieniądze się znalazły, tylko dla mieszkańców zabrakło. W rezultacie Burmistrz wzmiankował o zasięgnięciu opinii w tej sprawie, ale zaraz dodał, że doskonale wie, co wygra – wiadomo basen. Przywołał przy okazji wspomnienia, chyba niechcący, jak to w ubiegłym roku z cwaniackim sprytem załatwił pomoc  Ukrainie kosztem budżetu.   W fatalnym stylu –  szlachetny gest zamienił się w niesmak.

    Błędy w oświadczeniach majątkowych radnych nie budziły emocji, podobnie jak dodatki węglowe. Więcej czasu poświęcono wyznaczeniu i oznakowaniu miejsca do sprzedaży płodów rolnych przy ul. Wielkopolskiej oraz podwyżce i dopłatom do wywożonych śmieci.  W tym roku dopłata Gminy wynosi 300 tys. zł, a w przyszłym ma osiągnąć pół miliona złotych. Stawkę podniesiono z 9,5  do 10,5 zł za m3 wody, chociaż nie wszyscy radni się na to zgadzali. Długo dyskutowano nad dzwonami na odpady, bałaganem wokół nich i brakiem segregacji.  Na pytanie: zostawić dzwony, czy zabrać, nie było jednoznacznej odpowiedzi. W końcu zdecydowano –  jeszcze zostają, może pół roku, może dłużej. Czy  dzwony, które miały nas nauczyć segregacji odpadów spełniły swoją rolę? Zamiast odpowiedzi, warto zobaczyć, co się dzieje przy ul. Kolejowej. Brak słów.

   

sobota, 3 grudnia 2022

Sesja, tym razem nie w Karpaczu, ale w Zakopanem

     Dwie  sesje,  równolegle,  w Karpaczu i  w Zakopanem  odbyły  się w  ostatni  dzień  listopada.  Ze względu na temperaturę   i przewodni motyw, znacznie ciekawsza była ta druga. Dlatego,  że   główny   temat  dotyczył  zabudowy  apartamentowej  i  niszczenia  Zakopanego  przez  lobby  deweloperskie.

     Karpacz, który porównuje się chętnie ze stolicą Tatr, ma taki sam problem z zabudową kubaturową. Podobnie  jak w Zakopanem,  zagospodarowanie przestrzenne wzbudza dużo emocji, chociaż na sesjach w Karpaczu jeszcze tego nie widać. Ale po zainteresowaniu mieszkańców dyskusją publiczną i licznym składaniem uwag do studium można przypuszczać, że spokój nie potrwa długo.

    Zanim cisza przed burzą się skończy warto, chociaż wirtualnie, przenieść się do Zakopanego i obejrzeć bliźniaczą, listopadową sesję. Mieszkańcy domagają się  usunięcia ze stanowiska przewodniczącego Komisji Urbanistyki, który wspiera deweloperów. Tym razem  nie udało się go odwołać, chociaż było blisko (remis głosów), ale wszystkie jego winy publicznie wybrzmiały i już wiadomo, że wpłyną następne wnioski w tej sprawie.

     Mieszkańcy Zakopanego skarżą się, że przewodniczący ich lekceważy i, podobnie jak większość radnych, sprzyja patodeweloperce. „Radni mają za nic nasze problemy i problemy mieszkańców” mówiła na sesji pani prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. I dodawała: „Oczekujemy od rady miasta i od burmistrza, aby powstrzymali dalszy swobodny rozwój zabudowy wielkokubaturowej w Zakopanem. W wielu sytuacjach zostajemy sami i jesteśmy postawieni pod ścianą. Jesteśmy spychani coraz dalej i coraz niżej. Dzisiejsze głosowanie radnych to dowód na kolesiostwo i sprzyjanie działaniom deweloperów".

     Rozgoryczenie powoduje zachowanie rady w sprawie  Równi Krupowej, Doliny Białego i na terenach graniczących z Tatrzańskim Parkiem Narodowym. Do tego dochodzą źle, niestarannie przygotowane plany miejscowe. Wskazywano, że w poprzedniej kadencji każdy projekt przechodził w milczeniu.

    Zapraszam do obejrzenia obrad z 30 listopada w Zakopanem  i przeczytania  relacji na „Bankierze”.  TU i TU  Przy okazji widać różnice w prowadzeniu i referowaniu sesji, w porównaniu z Karpaczem. Najbardziej rzuca się w oczy transmisja obrazu. Pokazywana jest cała sala, wszyscy radni i przybyli goście, którzy mają swobodę wypowiedzi. Na ma wyciętych głów i rygorystycznego ograniczania pola widzenia, jak  to w Karpaczu.  Tam despotyzm nie ma co szukać i nikt nikomu nie zamyka ust.  Przekaz jest transmitowany za pomocą platformy esesja.pl, z której korzysta połowa gmin w Polsce.

wtorek, 29 listopada 2022

Karpacz w rankingach - czasem na podium, a czasem nie

   W sejmie, 7 listopada odbyła się uroczystość wręczenia dyplomów  najlepszym gminom o zrównoważonym rozwoju, wśród których znalazł się Karpacz - po raz drugi  na pierwszym miejscu w kategorii miast. Podstawą oceny były dane GUS według 15 kryteriów opisujących stan gminy w przeliczeniu na osobę lub 1000 mieszkańców, z których wyliczono syntetyczny wskaźnik.      

   Ogólne dane albo mówiąc ściślej, raczej kolejność zwycięskich gmin, będące wynikiem mrówczej pracy autorów opracowania pod kierunkiem prof. Sobczaka  zostały publicznie podane. Niestety, nie wiadomo, które kryteria przyniosły wygraną naszemu miastu. Z informacji za 2020 r. wynika, że Karpacz mógł się poszczycić wysokim wskaźnikiem przedsiębiorczości i wyraźnie wyprzedzał inne miasta. Czy tak stało się również i  w tym roku i  jaka była wysokość wskaźnika - pozostanie tajemnicą.

  Dzień później, 8 listopada, samorządowe pismo „Wspólnota” ogłosiło ranking pozyskiwania środków unijnych przez gminy  za lata 2014 – 2021 w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Liderem w kategorii miasteczek została Krynica Morska z wynikiem 13775,92 zł per capita, a z Dolnego Śląska najlepszy był Świeradów Zdrój, który pozyskał 9586,76 zł na głowę. Karpacz, w grupie miasteczek zajął 82 miejsce z wynikiem 2704,90 zł na mieszkańca, czyli ma wynik nieszczególny.  Jednak, gdy się spojrzy na zestawienie i zobaczy, że miasteczek jest w Polsce ponad 600, to rezultat nie jest aż taki zły. Na ostatnim miejscu w tej kategorii znalazła się jedna z mazowieckich  gmin z wynikiem niespełna 60 zł.

   Obszerne  omówienie wyników wskazuje na zróżnicowanie wydatkowania środków. Większość dotacji ma charakter inwestycyjny. Wspierana jest też oświata i pomoc społeczna. Ze względu na długi czas pozyskiwania, środki tracą na wartości i gminy muszą dokładać z własnej kieszeni. Inflacja daje się samorządom mocno we znaki.  Nie ma gminy w Polsce, która nie skorzystałaby na unijnych dotacjach, chociaż niektóre w śladowych ilościach. Trudno zaliczyć środki pozyskane przez Karpacz do śladowych.  Najlepiej niech każdy oceni sam, jak wypada nasze miasto na tle innych . Polecam zestawienie: TUTAJ

 

czwartek, 24 listopada 2022

Uwaga! Uwagi do studium wciąż można składać. Termin jeszcze nie minął

     Na  internetowej  stronie  miasta  pojawiło  się  wczoraj i wciąż „wisi” na pierwszym miejscu w „Aktualnościach”  ważne  przypomnienie w sprawie  rewitalizacji  kilku  części  Karpacza.  Burmistrz informuje, że do 30 listopada mieszkańcy mogą składać propozycje działań dotyczących obszaru zdegradowanego, koniecznych do przygotowania programu rewitalizacji. Są podane wszystkie niezbędne szczegóły, wykaz ulic objętych programem oraz informacja, jak składać wnioski.

    Za to grobowa cisza zapadła nad studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Karpacza, nie ma przypomnień, ani dodatkowych informacji.  Tym bardziej jest to zastanawiające dlatego, że studium określa przyszłość naszego miasta na najbliższe trzydzieści lat, a więc informacja jest równie ważna albo jeszcze ważniejsza od rewitalizacji.  Poza obowiązkowym obwieszczeniem z 10 października - wraz z materiałami w BiPie - i krótką wzmianką na „infokarpacz” sprzed miesiąca, nie było żadnych przypomnień.  Aż dziw, że sala na spotkaniu na stadionie 4 listopada pękała w szwach.

    Szkoda, że trzeba wyręczać władze miasta i przypominać, że termin składania  uwag do studium obowiązuje do 28 listopada w poniedziałek (włącznie). Jak to zrobić, można przeczytać w Biuletynie Informacji Publicznej w miejscu, w którym znajdują się materiały z ponownego wyłożenia studium lub zapytać w Urzędzie Miejskim.      

   Mapki, zwłaszcza ta, dotycząca kierunków rozwoju miasta, są interesującym przykładem podwójnych standardów: niektórzy, „wybrani” właściciele działek mają zapisy korzystne dla nich,  a inni  nie.  To, że w Karpaczu jest dość terenów pod zabudowę i powiększać ich nie wolno, nikogo z władz miasta nie obchodzi.  Zapewnienia i  zapisy w tekście studium, mówiące o potrzebie ochrony przyrody i zakazie budowy apartamentowej niewiele znaczą – mapka pokazuje co innego. Warto zapoznać się z materiałami i napisać własne uwagi – póki czas!

   

niedziela, 20 listopada 2022

Porozumienie Gmin Górskich: kogo z kim i w jakim celu?

      Na  stronie  internetowej  Karpacza  ukazała  się  9  listopada  informacja,  że  nasze  miasto uczestniczyło  w powstaniu  Stowarzyszenia „Porozumienie  Gmin  Górskich Rzeczypospolitej Polskiej”. Organizacja zawiązała się w Szczyrku,  a Karpacz został jej członkiem, podobnie jak kilkanaście innych gmin.   Z Dolnego Śląska przystąpiło do stowarzyszenia sześć samorządów. Oprócz Karpacza, jako jedynej karkonoskiej gminy, w tym towarzystwie znalazł się Świeradów, Polanica, Kudowa i  Duszniki (wszystkie z dopiskiem „Zdrój”)  oraz Stronie Śląskie.

    Wśród głównych - dziewięciu wymienionych - celów  stowarzyszenia przewija się słowo „rozwój”. Tak więc stowarzyszenie będzie dbało o „wszechstronny rozwój gmin”, będzie wspierało „rozwój a w szczególności działalność turystyczną i rekreacyjno-sportową w gminach należących do stowarzyszenia”, a także popierało „wszelkie akcje zmierzające do rozwoju gmin górskich”.

    Na sesji w Karpaczu 26 października 2022 r., nie obyło się bez wątpliwości, zanim radni - niejednogłośnie  - wyrazili zgodę na przystąpienie do Porozumienia Gmin Górskich RP. Pojawiły się obawy, że stowarzyszenie może przyjąć charakter antyrządowy i antysamorządowy.  Wskazywano, że procedura utworzenia organizacji była niejasna i zabrakło  wcześniejszych konsultacji.  Ubolewano, że nikt z radnych nie mógł  zostać członkiem „Porozumienia”. Reprezentować Gminę ma tylko Burmistrz.

     Trudno się dziwić, że radni Karpacza z rezerwą traktują stowarzyszenie. W środę, 16 listopada, na lokalnym portalu - nowaruda24.pl - ukazała się wypowiedź Burmistrza Nowej Rudy, który poważnie zastanawiał się, czy  jego miasto powinno przystąpić do Porozumienia Gmin Górskich.

Mówił tak: Brałem udział w jednym ze spotkań inicjujących stowarzyszenie wspólnie z wójtami i burmistrzami można powiedzieć całego pogórza czy gór zaczynając od Karkonoszy kończąc na Bieszczadach, które odbyło się w Świeradowie – Zdroju, gdzie m.in. ustaliliśmy harmonogram dalszych działań.

 
I dodawał: Myślę, że na początek musimy zobaczyć w jakich kierunkach to będzie postępować, bo spotkaliśmy się w gronie gmin typowo turystyczno – górskich jak np. Szklarska Poręba, Karpacz, Kościelisko, Szczyrk, Wisła itd. To są gminy, które mają bardzo specyficzne i określone problemy. Nas często takie problemy nie dotykają, my jako gmina właściwie nie mamy większych problemów z programem Natura 2000 z parkami narodowymi z parkami krajobrazowymi wszystkie te ograniczenia prawne, które dotykają wielu gmin stricte kurortowych ma mnóstwo ograniczeń prawnych w zakresie możliwości rozwoju zabudowy i inwestycji. Wiemy dobrze, że w tych gminach te inwestycje w infrastrukturę turystyczną – hotelową, noclegową są ogromne. Gminy te borykają się naprawdę z poważnymi problemami i ograniczeniami.

    Te słowa  oznaczają, że Porozumienie Gmin Górskich RP pod słowem „rozwój” rozumie dalszą ekspansję deweloperską, czyli znoszenie ograniczeń w „rozwoju zabudowy i inwestycji".  A ochrona przyrody staje się dla powstającego stowarzyszenia poważną barierą.

    Można przypuszczać, że na naszych oczach nawiązywana jest międzygminna nić porozumienia, która ma wspierać inwestorów.  Dla  zabetonowywanego Karpacza uczestnictwo w tej organizacji  jest po prostu szkodliwe!

 

 

  

 

 

 

 

piątek, 18 listopada 2022

Rada rzuca koło ratunkowe miejskiej spółce

     Na dodatkową uwagę  poruszaną na  ostatniej sesji zasługuje  sytuacja, w jakiej znalazł się   Miejski   Zakład   Gospodarki   Komunalnej.   Wystąpienie  Prezesa  Morysa  nie  było  optymistyczne. Omawiając sprawozdanie finansowe spółki zwrócił uwagę na  piętrzące się kłopoty.  Przytaczał  dane spowodowane w dużym stopniu pandemią, z których  wynikało, że strata wyniosła ponad 300 tys. zł. Przychody przekroczyły 10,5 mln zł, a koszty wyniosły prawie 11 mln  zł. W dodatku,  niekorzystny  wynik finansowy  musiał  zostać  powiększony o rezerwy  wynoszące  grubo  ponad 2 mln  zł  ze  względu  na  toczący  się  spór  sądowy  z  Karkonoskim  Systemem  Wodociągów i Kanalizacji.

    Nie powiodły się próby mediacji przed legnickim sądem, a teraz  powołano biegłych sądowych z obu stron, którzy mają przygotować opinię w sprawie istoty sporu. Nie wiadomo, kiedy wyrok zapadnie, ale jest pewne, że czekają nas ponowne podwyżki  za wodę i ścieki. Miejska spółka ma naliczane przez KSWiK podwyższone opłaty, które wynikają m.in. z powodu stężeń ścieków przekraczających normy, odprowadzanych  do oczyszczalni w Mysłakowicach. Przyczynia się do tego mielenie prosto do kanalizacji resztek żywności w hotelach i restauracjach, nawiasem mówiąc, stojące na bakier z prawem.

   Obecnie Wody Polskie nie zatwierdziły przedstawionych przez Gminę taryf. Prezes  uważa, że jedynie budowa własnej oczyszczalni uchroni Karpacz przed podobnymi kłopotami w przyszłości. Przyjęty przez radę kilka lat temu harmonogram inwestycji jest realizowany. W Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska został złożony  raport  oddziaływania na środowisko i czeka na ocenę.

   Rada Miejska ze zrozumieniem podeszła do problemów spółki i zgodziła się na podwyższenie kapitału zakładowego spółki o 300 tys. zł – 300 udziałów po 1000 zł każdy.

środa, 9 listopada 2022

Sesja w cieniu studium

     Październikowa sesja  rozpoczęła się wspomnieniem o Krystynie Pakul i minutą ciszy.

    Chwilę później Panie Dyrektor: szkoły i przedszkola publicznego przedstawiały, jak działają placówki oświatowe w naszym mieście. Warto odsłuchać nagrania w BIPie!

   Jedyną wzmianką o studium, za to bardzo znamienną, było pytanie  radnego Kubika o możliwość przeniesienia dzieci do przedszkola publicznego, gdy prywatne  przestanie działać.  Okazało się, że wysłanie dzieci do publicznej placówki będzie trudne, bo miejskie przedszkole  posiada  tylko 125 miejsc. Zmiany w projekcie studium  otworzą drogę  do przekształcenia prywatnego przedszkola w dochodowy biznes  na wynajem i podniosą wartość nieruchomości. W tle pomysłu likwidacji jednego z dwóch przedszkoli w Karpaczu pobrzmiewały dalekie echa przystąpienia do aktualizacji studium sprzed kilku lat i zachowanie właścicielki przedszkola, która była wtedy Przewodniczącą Rady Miejskiej.

   W sprawozdaniu z działalności międzysesyjnej Burmistrz mówił o dwóch spotkaniach z Dolnośląskim Konserwatorem Zabytków: jednym we Wrocławiu, a drugim tu, na miejscu w Karpaczu.  Konserwator nie zgadza się  na wyburzenie małego budynku Urzędu Miejskiego.  Burmistrz z rozdrażnieniem wypowiadał się o zablokowaniu w ten sposób budowy podziemnego parkingu na 150 miejsc z wjazdem od ul. Nad Łomnicą. Twierdził, że Konserwator Zabytków hamuje sensowną i racjonalną rozbudowę Urzędu Miejskiego,  że nad tym problemem  będą się jeszcze  zastanawiać i pytać o zdanie radnych.  Czy pomysł budowy w środku miasta  olbrzymiego parkingu i zakorkowania centrum jest rzeczywiście taki sensowny?  Ciekawe, co sądzą o tym mieszkańcy.

   Długo zastanawiano się nad wysokością podatków. Pojawiły się projekty dwóch uchwał obniżających podatek od nieruchomości – w rezultacie przyjęto propozycję Komisji Budżetu. Grzegorz Kubik w dyskusji mówił, że Karpacz ma wiele dodatkowych możliwości poprawienia stanu  miejskiej kasy, chociażby z dzierżaw,  reklam, czy szarej strefy. Burmistrz, który ma najwyraźniej alergię na radnego Kubika próbował wydrwić i ośmieszyć jego propozycje określając je mianem „racjonalizatorskich”. Szkoda, bo lekceważąc rzeczowe pomysły  sam sobie najwięcej zaszkodził.

   Swoje niezadowolenie  z podatkowych turbulencji wyraziła Pani Przewodnicząca, ze  stałym, jak zwykle sloganem „to było omawiane na komisjach” i podsumowała dyskusję słowem „masakra”.  Zapomniała, że wymuszona „jednomyślność” zakończyła się - oby ostatecznie – trzydzieści parę lat temu.