To nie prace nad budżetem Gminy zdominowały sesję, tylko sprawy znacznie mniejszego kalibru. Na początku były podziękowania dla Naczelnika GOPR i okazja na wspólne zdjęcie. Następnie dłuższe wystąpienie miał prezes Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej, a po przerwie głos zabrała pani Skarbnik. Mówiła o dochodach ( ponad 52mln zł ), wydatkach ( 63 mln zł ) oraz jedenastomilionowym deficycie, dokładnie przedstawiając poszczególne pozycje. Jak zazwyczaj, największe emocje budziła sprawa zadłużenia gminy. Tym razem Burmistrz, spodziewając się, z jakich spraw będzie się musiał tłumaczyć, przygotował specjalne zestawienie. Bagatelizował zobowiązania i w długiej wyliczance przytaczał wysokość zadłużenia gminy rok po roku, sięgając głęboko wstecz. Zapewniał, że miastu nic nie grozi, bo do tej pory wszystkie długi były terminowo spłacane.
Jak zwykle, przy okazji budżetu, omawiano finansowanie stadionu. Burmistrz twierdził, że stadion przynosi dochody, a radni mówili, że jest bardzo drogi w utrzymaniu. Nie dowiedzieliśmy się, czy dochody to zasługa parkingu przy stadionie, czy też nie. Za to z troską pochylano się nad stanem skoczni i krytykowano mocno jej dotychczasowego dzierżawcę.
Burmistrz nie przewidział budżetu obywatelskiego na nadchodzący rok. Wydawanie środków na takie projekty jest, jego zdaniem luksusem, a wszędzie trzeba ciąć wydatki. W końcu stwierdził, że może zostanie uruchomiony, ale nie wiadomo, kiedy. Jego wypowiedź spotkała się z dużym niezadowoleniem radnych. Wypomniano imprezy miejskie za 250 tys. zł, choinkę za 100 tys. zł, na które pieniądze się znalazły, tylko dla mieszkańców zabrakło. W rezultacie Burmistrz wzmiankował o zasięgnięciu opinii w tej sprawie, ale zaraz dodał, że doskonale wie, co wygra – wiadomo basen. Przywołał przy okazji wspomnienia, chyba niechcący, jak to w ubiegłym roku z cwaniackim sprytem załatwił pomoc Ukrainie kosztem budżetu. W fatalnym stylu – szlachetny gest zamienił się w niesmak.
Błędy w oświadczeniach majątkowych radnych nie budziły emocji, podobnie jak dodatki węglowe. Więcej czasu poświęcono wyznaczeniu i oznakowaniu miejsca do sprzedaży płodów rolnych przy ul. Wielkopolskiej oraz podwyżce i dopłatom do wywożonych śmieci. W tym roku dopłata Gminy wynosi 300 tys. zł, a w przyszłym ma osiągnąć pół miliona złotych. Stawkę podniesiono z 9,5 do 10,5 zł za m3 wody, chociaż nie wszyscy radni się na to zgadzali. Długo dyskutowano nad dzwonami na odpady, bałaganem wokół nich i brakiem segregacji. Na pytanie: zostawić dzwony, czy zabrać, nie było jednoznacznej odpowiedzi. W końcu zdecydowano – jeszcze zostają, może pół roku, może dłużej. Czy dzwony, które miały nas nauczyć segregacji odpadów spełniły swoją rolę? Zamiast odpowiedzi, warto zobaczyć, co się dzieje przy ul. Kolejowej. Brak słów.