Na dodatkową uwagę poruszaną na ostatniej sesji zasługuje sytuacja, w jakiej znalazł się Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej. Wystąpienie Prezesa Morysa nie było optymistyczne. Omawiając sprawozdanie finansowe spółki zwrócił uwagę na piętrzące się kłopoty. Przytaczał dane spowodowane w dużym stopniu pandemią, z których wynikało, że strata wyniosła ponad 300 tys. zł. Przychody przekroczyły 10,5 mln zł, a koszty wyniosły prawie 11 mln zł. W dodatku, niekorzystny wynik finansowy musiał zostać powiększony o rezerwy wynoszące grubo ponad 2 mln zł ze względu na toczący się spór sądowy z Karkonoskim Systemem Wodociągów i Kanalizacji.
Nie powiodły się próby mediacji przed legnickim sądem, a teraz powołano biegłych sądowych z obu stron, którzy mają przygotować opinię w sprawie istoty sporu. Nie wiadomo, kiedy wyrok zapadnie, ale jest pewne, że czekają nas ponowne podwyżki za wodę i ścieki. Miejska spółka ma naliczane przez KSWiK podwyższone opłaty, które wynikają m.in. z powodu stężeń ścieków przekraczających normy, odprowadzanych do oczyszczalni w Mysłakowicach. Przyczynia się do tego mielenie prosto do kanalizacji resztek żywności w hotelach i restauracjach, nawiasem mówiąc, stojące na bakier z prawem.
Obecnie Wody Polskie nie
zatwierdziły przedstawionych przez Gminę taryf. Prezes uważa, że jedynie budowa własnej oczyszczalni uchroni Karpacz przed podobnymi kłopotami w przyszłości. Przyjęty przez radę kilka lat temu harmonogram inwestycji jest realizowany. W Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska został złożony raport oddziaływania na
środowisko i czeka na ocenę.
Rada Miejska ze zrozumieniem podeszła do problemów spółki i zgodziła się na podwyższenie kapitału zakładowego spółki o 300 tys. zł – 300 udziałów po 1000 zł każdy.