Ponownie sporo czasu na sesji w
październiku poświęcono skardze mieszkańca Karpacza dotyczącej niewykonania
rozbudowy oczyszczalni ścieków przy ul. Nadrzecznej. Uchwała była głosowana na sesji
w sierpniu i rada uznała skargę za niesłuszną - TUTAJ.
Radny Wesołowski zgłosił poprawkę do
uchwały, żeby uznać ją za bezzasadną, ponieważ Komisja Skarg i Wniosków nie
poczyniła żadnych nowych ustaleń. Zaoponował radny Czerniak, który postarał się
o kopię pisma z Karkonoskiego Systemu Wodociągów i Kanalizacji złożonego do
Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jego zdaniem pismo – skarga kasacyjna wcale nie musiała wstrzymywać prac przy
oczyszczalni i nie można mówić o marnowaniu
środków finansowych. Stwierdził, po obszernym omówieniu problemu, że właściwie
nie wiadomo, o co toczy się bój.
W toku dyskusji radny Kubik poruszył
realizację wieloletniego programu modernizacji sieci wodociągowej i kanalizacyjnej
przez miejską spółkę stwierdzając jasno,
że program ten jest wielką fikcją. Zadał pytanie, czy kolejny, przygotowywany
program, który ma przegłosować rada też będzie fikcją? Na stwierdzenie, że rada
jest niedoinformowana i nie jest
powiadamiana o wielu sprawach zareagował burmistrz. Tłumaczył, że pism jest bardzo dużo i
gdyby rada chciała je wszystkie analizować, zajmowałaby się tylko gospodarką
wodno-ściekową. Do tych słów odniosła się radna Grabska i przypomniała, że o ważnym dokumencie –
projekcie budowy zbiorników retencyjnych z 2017 r. radni dowiedzieli się
dopiero przed miesiącem…
Kilka razy zabierał głos miejski
prawnik odpowiadając na pytania radnych i próbując ośmieszyć wystąpienie radnego
Kubika. Niezbyt mu wyszło to łapanie za
słówka i sugerowanie, że radny mówił nie
na temat „o ciśnieniu wody w kranach” zamiast
o oczyszczalni. Wspomniał o „dostępie do zapisu nagrań” podsuwając myśl, żeby radny
sprawdził swoją wypowiedź. Jednak uważne odsłuchanie tego fragmentu sesji wypada na korzyść radnego
Kubika. Mówił spójnie, z sensem, odnosząc się zarówno do skargi, jak i do
szerszego tła. O co w takim razie chodzi, skąd tyle emocji?
W trakcie głosowania poprawki i samej
uchwały niektórzy radni chyba nie do
końca rozumieli nad czym głosują. To znak, że ponowna dyskusja nad skargą nie tylko nie była błędem, ale temat
oczyszczalni powinien jeszcze wracać na następnych sesjach. Ostatecznie uchwała
została uznana za bezzasadną, a przewodniczący rady skwitował sprawę jednym
zdaniem: „coś zostało niedopilnowane, miejmy nadzieję, że zostanie dopilnowane
w przyszłości”.