środa, 20 listopada 2019

Światowy Dzień Toalet w Karpaczu


     Wczoraj, 19 listopada miało miejsce bardzo wyróżniające się święto – Dzień Toalet.  Nie otwarto z tej okazji żadnej toalety publicznej w naszym mieście, a szkoda.  Tego typu przybytków bardzo brakuje w Karpaczu.  Władze  nie chcą zauważać poważnego problemu, który szczególnie daje się we znaki  turystom latem. Wakacje się skończyły, a miasto zabrało się za znacznie poważniejsze, strategiczne sprawy, czyli za oczyszczalnie ścieków. W przeddzień Światowego Dnia Toalet rozważano w głównej sali urzędu plany budowy samodzielnej oczyszczalni dla Karpacza, niezależnej od Mysłakowic. „Detalem”, jakim są miejskie toalety nie zaprzątano sobie głowy.

     Zdarzało się już, że na sesji „w sprawach różnych” poruszano tę kwestię, ale żaden widoczny postęp nie nastąpił. Na tym blogu przed dwoma laty problem pojawił się dwukrotnie pt. ”Zaszczytny temat – karpackie sławojki  TUTAJ i „Publiczne domki z serduszkiem mają swoje święto”  TUTAJ. Niestety, bez  oddźwięku.

     We wczorajszym, świątecznym dniu  Portal Komunalny przypomniał, że ponad pół miliarda ludzi  na świecie załatwia swoje potrzeby fizjologiczne na dworze, a trzy miliardy nie ma gdzie umyć rąk. Przytoczył, że w tym roku temat przewodni święta skupił się na wykluczeniu osób, które nie mają dostępu do urządzeń sanitarnych pod hasłem „Nie pozostawiając nikogo”. Zacytował też zdanie ze strony ONZ: „Toaleta, to nie tylko toaleta. To ratownik życia i obrońca godności TUTAJ.

     Możemy się pocieszać, że w Karpaczu wykluczeni pozostają tylko turyści, zwłaszcza jednodniowi. To jednak źle świadczy o nas, bo nie potrafimy godnie przyjąć naszych gości.

     Marzy mi się, że za rok o tej porze zostanie otwarta z pompą nowa, stylowa toaleta, a kilku lokalnych notabli będzie uroczyście, kawałek po kawałku przecinać wstęgę. I tak będzie co roku, w myśl zasady, że od przybytku głowa nie boli.