Projekt studium tak zdominował sesję i tak długo omawiano wycofanie go z porządku obrad, że inne ważne sprawy znalazły się w jego cieniu. Nie doczekał się wystąpienia Tymoteusz Myrda, członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego, który miał mówić o rewitalizacji linii kolejowej do Karpacza. Dyskutowano wprawdzie o gospodarce odpadami za 2020 rok, ale projekty uchwał, które głosowano, były dla większości mieszkańców nieczytelne. Takim jaskrawym przykładem stał się projekt uchwały w sprawie oceny zasobów pomocy społecznej Gminy Karpacz, który omawiano na komisjach. Nikomu z rady nie przyszło do głowy, żeby osobom przysłuchującym się sesji chociaż w paru zdaniach przekazać, o co chodzi.
Mieszkańcy, którzy mieli na sesji zabrać głos w sprawie studium zostali potraktowani po macoszemu. Uchwałę wycofano na początku, a oni mogli zabrać głos dopiero po paru godzinach, kiedy los studium na tej sesji był przesądzony. W dodatku Burmistrz nie odpowiadał na ich pytania, tylko jak katarynka powtarzał wyuczoną lekcję omawiając poszczególne etapy studium, co zostało zrobione, itp., itd. Brzmiało to niepoważnie i lekceważąco. Taki pokaz braku szacunku wobec swoich wyborców zostanie z pewnością na długo zapamiętany.