czwartek, 29 kwietnia 2021

Wyrok jeszcze nie zapadł, ale...

 

  „Skład sędziowski” w postaci rady poczynił wczoraj - mniej lub bardziej świadomie - pewne kroki, aby Burmistrz mógł bez przeszkód realizować swój plan „pomocy” inwestorom kosztem mieszkańców.    

   Najpierw rada pochyliła się nad wnioskiem o wycofanie projektu studium i odsunęła go w czasie - podobno na kilka miesięcy. Oficjalnym powodem były poczynione błędy w projekcie, ale dla każdego, kto się choć trochę interesuje tematem stało się jasne, że Burmistrz  gwałtownie utracił poparcie radnych i nie uda mu się teraz przyjąć studium. Przyczyna, dla których większość radnych nie chciała głosować po myśli Burmistrza była znacznie głębsza, niż tylko sprawa ogródków działkowych.

   Po  bezpiecznym odsunięciu  „studyjnego gniota” na bok, zabrano się za Zespół przyrodniczo-krajobrazowy.   Nagle, tuż  po przyjęciu porządku obrad, aż troje radnych po kolei zgłaszało konieczność powtórzenia wizji lokalnej, bo podobno nic o niej nie wiedzieli.  Rada, z jednym wyjątkiem przychyliła się do tej propozycji, robiąc prezent inwestorom.  Za miesiąc, w okrojonym składzie rady, łatwiej będzie odrzucić projekt, a wtedy Zespół między Płomnicą a Skalnym zostanie najpewniej pogrzebany.

    Na koniec zostawiono petycję i próbowano się z nią rozprawić doszukując się w niej rzekomych błędów, wyśmiewając osoby, które ją podpisały, drwiąc, że 600 osób to mało….  Trudno się dziwić temu atakowi, gdy trzeba przykryć wyjątkowy skandal, jakim było umieszczenie w internecie  danych wszystkich osób podpisujących petycję. Zwłaszcza, gdy za ochronę danych osobowych odpowiada sam Burmistrz.  Radnych, przy pomocy niewyszukanych metod udało się przekonać, ale czy mieszkańcy Burmistrzowi   wybaczą?