czwartek, 28 maja 2020

Samorządowcy robią karierę


    Wczoraj na sesji burmistrz przypomniał, że mija 30 lat od powstania samorządu. Żadnych uroczystości na szczeblu gminnym i państwowym nie było - za to można było przeczytać mnóstwo wywiadów, wspomnień i okolicznościowych artykułów.  27 maja 1990 r. odbyły się wybory do rad gmin, w rezultacie których samorządy uzyskały osobowość prawną, własny budżet i majątek, a rady narodowe przestały istnieć. 

   Wówczas kandydaci Komitetów Obywatelskich „Solidarność” zdobyli w kraju ponad połowę głosów i rozpoczęła się, na fali panującego entuzjazmu pionierska odbudowa wspólnot lokalnych.   Nie było szczegółowych rozwiązań prawnych odpowiadających nowej rzeczywistości, ani wielkich nacisków z góry. Panowała pewna swoboda w podejmowaniu kluczowych dla gmin decyzji, która miała dobre, ale też  złe strony.

   Drugim, znaczącym dla samorządów momentem był rok 2002, kiedy wprowadzono bezpośrednie wybory na prezydentów miast, burmistrzów i wójtów.  Uzyskali oni silny mandat, ich pozycja przestała zależeć od układu sił w radzie – równocześnie jednak mocno osłabił się wpływ radnych na zarządzanie gminą. Z okazji jubileuszu, w Biuletynie Rady Miejskiej na str. 12 i 13 ukazał się artykuł pt. „Rola radnych jest drugoplanowa”, który wyjaśnia, dlaczego polska samorządność lokalna tak bardzo kuleje.

   Na Dzień Samorządowca proponuję obejrzeć galerię zdjęć z przewrotnym pytaniem: Kiedy burmistrzowie będą rządzić światem? Jest w niej szereg znanych postaci, które z samorządów przeskoczyły   o szczebel wyżej. Karpaczan wśród nich nie było. TUTAJ


wtorek, 26 maja 2020

Projekt studium do gruntownej poprawy


    W nowym Biuletynie Rady Miejskiej Karpacza warto przeczytać obszerną ocenę projektu studium dokonaną przez Konserwatora Zabytków.  Jeleniogórska Delegatura Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków wydała  opinię negatywną,  przytaczając aż w 11 punktach swoje uwagi. Uzasadniając potrzebę korekty projektu studium powołała się na wnioski z 2018 r., które przedstawiały konieczność ochrony miasta wpisanego do rejestru zabytków przed niszczącymi działaniami inwestorów i lokalnych przedsiębiorców. Polecam interesującą lekturę na stronach 6, 7 i 8 Biuletynu.

   Punkt piąty pisma skierowanego do Burmistrza przez Konserwatora Zabytków zawiera taki fragment:  Postuluje się dodatkowo podjęcie starań o utworzenie na terenie wpisanym do rejestru zabytków Parku Kulturowego”  Nie wiadomo, czy Rada Miejska przychyli się do tej propozycji, bo na zgodę samego Burmistrza raczej liczyć nie można. Skoro od kilku już lat nie można przygotować uchwały reklamowej i  wprowadzić jej w życie, to co dopiero Park Kulturowy …  Mimo wszystko proponuję przyjrzeć się, jak robią to inni, ponieważ parki kulturowe rosną w Polsce, jak grzyby po deszczu. Gospodarna Wielkopolska, na przykład nie boi się takich wyzwań – proszę zobaczyć, jak radzi sobie  Poznań TUTAJ.

   Wielka szkoda, że Burmistrz zwleka z upublicznieniem pozostałych opinii zasłaniając się koronawirusem – w piśmie na str. 7 Biuletynu podał niejasne uzasadnienie, każąc czekać radnym prawie dwa miesiące! Czyżby inne instytucje też poddawały w wątpliwość zapisy nowego studium?

niedziela, 24 maja 2020

Nowy Biuletyn - już po raz czwarty


   W maju ukazało się nowe, czwarte z kolei  wydanie Biuletynu Rady Miejskiej.  Zmiany, które wprowadzono w pierwszym wydaniu w 2019 roku po wyborach samorządowych, były rewolucyjne. Równocześnie bardzo potrzebne. TUTAJ  

   Warto teraz, w drugim roku wydawania mocno zmienionego Biuletynu, przyjrzeć mu się jeszcze raz i przedstawić jego mocne i słabe strony.

   Do plusów trzeba zaliczyć  coraz lepszą jakość wydawanych numerów. A więc bardzo dobrą stronę tytułową informującą w swojej dolnej części o najważniejszych zdarzeniach. Ponadto dobrze wykadrowane zdjęcia z zachowaną kolorystyką oraz staranne przygotowanie bieżącego wydania. Podstawową zaletą pisma jest  wnikliwe i prawdziwe poruszanie najważniejszych dla mieszkańców spraw. Takimi w obecnym numerze są: pomoc przedsiębiorcom oraz zmiany systemu opłat za śmieci. Biuletyn skupił się na ( jak sam tytuł wskazuje ) pracy rady - przedstawił  najważniejsze głosowania, pisma i inicjatywy radnych. Ponadto  rzetelnie pokazano bulwersującą sprawę rozbiórki Domu Wczasowego Hutnik.

  Wadami, nad  którymi można się zastanowić, to część tekstów trudnych do czytania, zawierających zbyt dużo cytatów z pism urzędowych: ustaw i uchwał. Znacznie lepiej by się czytało krótkie streszczenia z najważniejszymi faktami. Przydałyby się też łatwiejsze, bardziej wpadające w ucho tytuły i zajawki  z wytłuszczonymi literami ( ale nie drukowanymi !).   Zbyt dużo jest też kopii pism oraz urzędowych formularzy i druków, natomiast zbyt mało informacji lżej przedstawionych, dotyczących bezpośrednio mieszkańców – może w formie wywiadów?

   W drugim roku istnienia Biuletynu trzeba przyznać, że ewoluuje on w dobrym kierunku. Nowej redakcyjnej ekipie należy  życzyć, żeby każdy następny numer był coraz ciekawszy. A kolejne wydania   rozchodziły się po mieście jak ciepłe bułeczki.

niedziela, 17 maja 2020

Karpacz też się boi turystów? Strach ma wielkie oczy


    Już wolno przyjmować gości w pensjonatach i hotelach, a od jutra, z ograniczeniami mają prawo otwierać swoje podwoje restauracje. Równocześnie strona miasta reklamuje dostępne dla  turystów atrakcje, wyciąg na Kopę chodzi i tylko czekać, aż na Śnieżce zrobi się tłoczno.

    Położenie u stóp Śnieżki  jest atutem, który  bez specjalnych zabiegów zapewnia miastu napływ turystów.  Można (i trzeba) podziwiać pomysłowość  gmin z drugiej strony Gór Kaczawskich, które usiłują rozwinąć u siebie turystykę i zwrócić uwagę przyjezdnych na piękno okolicy. Na przykład, nieodległe od nas miejscowości z Krainy Wygasłych Wulkanów zapraszają hasłem: „Jeżeli Etna jest niedostępna, to Ostrzyca Proboszczowicka zaprasza”. W czasie, gdy turyści szukają miejsc ciekawych, ale mało uczęszczanych, to te okolice mają duże szanse stać się pożądaną atrakcją na najbliższe  lata. Karpacz, przyzwyczajony, że turyści będą zawsze, nie musi aż tak się wysilać i wytężać.

   Czy rzeczywiście nasze miasto „nie musi”? Czy przypadkiem nie  będzie tak, że to już czas przeszły, dokonany? Może się przecież zdarzyć, że magnes Śnieżki nie wystarczy i turyści powędrują mniej uczęszczanymi szlakami Parku Narodowego, a zamiast noclegów w zazwyczaj obleganym kurorcie, wybiorą pobliskie wsie. Po tym sezonie wakacyjnym wszyscy będziemy znali odpowiedź.

   Dzisiaj, w audycji Radia Wrocław zwrócono na jeszcze jedną rzecz uwagę, na obawy mieszkańców turystycznych miast  przed napływem gości. Można uważać, że są one przesadne, że to pandemia strachu, a nie realne zagrożenie, ale lekceważyć ich nie wolno. TUTAJ

   

poniedziałek, 11 maja 2020

Odwoływanie w ciszy, jak za dawnych lat?


   Sesja, która odbyła się w kwietniu po raz drugi  zajmowała się kilkoma sprawami pierwszorzędnej wagi i mnóstwem drobiazgów. Sprawy zasadnicze wiązały się z finansami miasta i pomocą dla przedsiębiorców, natomiast w sprawach różnych pytano m.in. o cięcia pielęgnacyjne, kontenery dla bezdomnych,  a przez dłuższy czas rozważano, co robić z masztem telefonii komórkowej 5G na Równi pod Śnieżką.

    Próba odwołania przewodniczącej Komisji Turystyki, Sportu, Współpracy Zagranicznej i Promocji Rady Miejskiej Karpacza Agnieszki Grabskiej sytuowała się  na pograniczu ważnych i drugorzędnych punktów obrad.  Zajęto się odwoływaniem na początku sesji,  już po raz drugi w przeciągu kilku miesięcy. Rezultat był taki sam, czyli przewodnicząca została na swoim stanowisku. Poprzednim razem radny Ryczkowski wycofał wniosek – najwyraźniej nie znalazł on poparcia wystarczającej grupy radnych. Tym razem miało być inaczej, a skończyło się podobnie, a więc przegraną radnych otaczających burmistrza stosunkiem głosów 7:8.  Opozycyjni radni mieli powody do zadowolenia i pokazali, że w trudnych sytuacjach potrafią obronić swoje racje. Ciemną stroną głosowania było oddanie przez przewodniczącą głosu we własnej sprawie, który zadecydował o pozostawieniu jej na stanowisku. Widać, że przykład radnego Ryczkowskiego z poprzedniej sesji  stał się zaraźliwy… zresztą podobnych sytuacji wcześniej też nie brakowało, niestety.

    Jako powód złożenia wniosku o odwołanie podano utratę zaufania. Wywiązała się długa dyskusja, podczas której przewodnicząca odczytała oświadczenie, a radni, w zależności od opcji, przytaczali argumenty za lub przeciw jej działaniom.  Dużo czasu poświęcono nieporozumieniom  związanym z próbą zmiany lokalizacji plastikowego toru saneczkowego. Dodatkowo, radny Ryczkowski przedstawił tak szeroką listę zastrzeżeń i postulatów wobec przewodniczącej, że praca dwóch referatów w urzędzie  nie wystarczyłaby do ich wykonania.  Dyskusja bardzo przeszkadzała radnej Seweryn, która  zaznaczyła, że odwoływanie nie wymaga uzasadnienia.

   Najwyraźniej  drążenie przez przewodniczącą kilku niewygodnych tematów wywołało chęć zmiany na tym stanowisku. Bardzo dobrze się stało, że dyskusja się odbyła, dlatego, że my - mieszkańcy Karpacza  - dowiedzieliśmy się o przyczynach konfliktów w radzie. O tym, że mają one wpływ na  życie miasta nie trzeba nikogo przekonywać. Przykre jest jednak to, że wciąż pokutuje w radzie pogląd, że „maluczkim” nie trzeba niczego tłumaczyć, że tylko „wybrani” mają dostęp do „tajemnicy”.  W takim razie trzeba  zapytać, czy udostępnianie nagrań sesji ma służyć tylko sprawom drugo- i trzeciorzędnym?

    Następnym punktem po próbie odwołania przewodniczącej Komisji Turystyki był projekt uchwały dotyczący rozpatrzenia skargi na działalność Burmistrza Karpacza. Radni uchwałę przyjęli, ale o co chodziło i dlaczego taki był wynik głosowania - tego nikt z obserwujących sesję się nie dowiedział. Sprawę załatwiono bez słowa wyjaśnienia.