Sesja, która odbyła się w kwietniu po raz
drugi zajmowała się kilkoma sprawami pierwszorzędnej wagi i mnóstwem
drobiazgów. Sprawy zasadnicze wiązały się z finansami miasta i pomocą dla
przedsiębiorców, natomiast w sprawach różnych pytano m.in. o cięcia
pielęgnacyjne, kontenery dla bezdomnych,
a przez dłuższy czas rozważano, co robić z masztem telefonii komórkowej 5G
na Równi pod Śnieżką.
Próba
odwołania przewodniczącej Komisji Turystyki, Sportu, Współpracy Zagranicznej i
Promocji Rady Miejskiej Karpacza Agnieszki Grabskiej sytuowała się na pograniczu ważnych i drugorzędnych punktów
obrad. Zajęto się odwoływaniem na
początku sesji, już po raz drugi w
przeciągu kilku miesięcy. Rezultat był
taki sam, czyli przewodnicząca
została na swoim stanowisku. Poprzednim razem radny Ryczkowski wycofał
wniosek – najwyraźniej nie znalazł on poparcia wystarczającej grupy radnych.
Tym razem miało być inaczej, a skończyło się podobnie, a więc przegraną radnych
otaczających burmistrza stosunkiem głosów 7:8.
Opozycyjni radni mieli powody do zadowolenia i pokazali, że w trudnych
sytuacjach potrafią obronić swoje racje. Ciemną stroną głosowania było oddanie
przez przewodniczącą głosu we własnej sprawie, który zadecydował o
pozostawieniu jej na stanowisku. Widać, że przykład radnego Ryczkowskiego z
poprzedniej sesji stał się zaraźliwy…
zresztą podobnych sytuacji wcześniej też nie brakowało, niestety.
Jako
powód złożenia wniosku o odwołanie podano utratę zaufania. Wywiązała się długa dyskusja,
podczas której przewodnicząca odczytała oświadczenie, a radni, w zależności od
opcji, przytaczali argumenty za lub przeciw jej działaniom. Dużo czasu poświęcono nieporozumieniom związanym z próbą zmiany lokalizacji
plastikowego toru saneczkowego. Dodatkowo, radny Ryczkowski przedstawił tak
szeroką listę zastrzeżeń i postulatów wobec przewodniczącej, że praca dwóch
referatów w urzędzie nie wystarczyłaby
do ich wykonania. Dyskusja bardzo
przeszkadzała radnej Seweryn, która zaznaczyła,
że odwoływanie nie wymaga uzasadnienia.
Najwyraźniej drążenie przez przewodniczącą kilku niewygodnych
tematów wywołało chęć zmiany na tym stanowisku. Bardzo dobrze się stało, że
dyskusja się odbyła, dlatego, że my - mieszkańcy
Karpacza - dowiedzieliśmy się o przyczynach
konfliktów w radzie. O tym, że mają one wpływ na życie miasta nie trzeba nikogo przekonywać.
Przykre jest jednak to, że wciąż pokutuje w radzie pogląd, że „maluczkim” nie
trzeba niczego tłumaczyć, że tylko „wybrani” mają dostęp do „tajemnicy”. W takim razie trzeba zapytać, czy udostępnianie nagrań sesji ma służyć
tylko sprawom drugo- i trzeciorzędnym?
Następnym punktem po próbie odwołania
przewodniczącej Komisji Turystyki był projekt uchwały dotyczący rozpatrzenia
skargi na działalność Burmistrza Karpacza. Radni uchwałę przyjęli, ale o co
chodziło i dlaczego taki był wynik głosowania - tego nikt z obserwujących sesję
się nie dowiedział. Sprawę załatwiono bez słowa wyjaśnienia.