W
jednym ze swoich ostatnich wpisów na facebooku
Rafał Gersten przypomniał
niesamowitą historię Mostu Stacha. Wzniesioną w głębokim jarze kamienną budowlę,
wysoką na kilkanaście metrów nazwano „mostem
mocarza”. W ciągu trzech lat, pracując dzień i noc z okresowymi przerwami na prace rolne
jeden człowiek - Jan Stach - udowodnił, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Kronikę życia i pracy Jana Stacha ze Znamirowic w Małopolsce zawarł w niewielkiej
książce Jacek Turek, sołtys tej
wsi. Na 60 stronach, w prostych słowach
opisał zmagania pięćdziesięcioletniego człowieka, któremu powstanie Jeziora
Rożnowskiego utrudniło łączność ze światem. Gdy
najbliższy sąsiad zabronił mu korzystać z przejazdu do drogi postanowił,
że wybuduje most nad urwiskiem. Nikt ze wsi nie chciał mu pomóc, został sam,
mając tylko wsparcie własnej rodziny. W opowieści zatytułowanej „Jan Stach
twórca największego kamiennego mostu” autor tak scharakteryzował rolnika: „Jan jako młody chłopak nie odróżniał się szczególnie
od swych rówieśników. Może za wyjątkiem jednej rzeczy, był uparty i nigdy nie
dawał za wygraną. Gdy koledzy załamywali ręce, że czegoś nie da się zrobić, on
udowadniał, że się mylą”. To te cechy sprawiły, że, jak
głosi napis przy moście na pamiątkowej tablicy: „ własnoręczne… dzień po dniu…
miesiąc po miesiącu… kamień po kamieniu… jeden człowiek” dokonał rzeczy
nieprawdopodobnej – nie dla siebie, dla wszystkich.
Bardzo polecam przeczytanie tej
książeczki – nie dla doznań literackich,
ale dlatego, że jej bohater dodaje siły w chwilach zwątpienia… Warto też
obejrzeć film Wytwórni Filmów Dokumentalnych
pt. „Wznoszę pomnik” TU i krótką turystyczną reklamówkę zachęcającą do obejrzenia
mostu TUTAJ.
Rafał Gersten zostanie zapamiętany
w Karpaczu nie tylko za to, co zrobił w sprawie dworca i kolei, ale
również za przenikliwy, twórczy i
wszechstronny umysł. Tak prowadził rozmowę pod wpisem o Moście Stacha:
T.M. - Trzeba było jakiś
link podać,
Rafał G. - Nie
miałem śmiałości odbierać innym przyjemności płynącej z podróży do źródeł,
T.M. - Na telefonie sporo zabawy,
Rafał G. - Jestem starej daty. W podróży wykorzystuję
jeno globus, kompas, sekstant i towarzyszącą mi partnerkę niedoli.