sobota, 28 września 2019

Jeden prezes zwolniony, drugi zwalnia się sam


     Ciężkie dni przeżywa Karkonoskie Centrum Gospodarki Odpadami w Kostrzycy, do którego nasze miasto wywozi śmieci.  Zarząd Związku Gmin Karkonoskich rozważa  restrukturyzację tej spółki lub ogłoszenie jej upadłości.  To  właśnie informacje o wielomilionowym zadłużeniu KCGO zdominowały sesję sprzed paru dni, a nie dane dotyczące budżetu miasta za pierwsze półrocze.

      W połowie września podwojono opłaty za składowanie śmieci na wysypisku z niecałych 300 zł za tonę do prawie 600 zł. Wkrótce potem opłatę skorygowano  na ok.  400 zł. Ta decyzja spowodowała rezygnację świeżo powołanego prezesa, który stwierdził, że przy mniejszych wpływach  nie będzie mógł efektywnie zarządzać spółką.

     Na pytania radnych w sprawie Kostrzycy odpowiadał burmistrz, próbując łagodzić wydźwięk twardych danych dotyczących finansów spółki trudną sytuacją na globalnym rynku „śmieciowym”. Mówił o chaosie i o tym, że muszą być podjęte działania systemowe na szczeblu krajowym. Nie wiadomo, po co podawał łączną wydajność spalarni w Polsce -  i tak  nikt tego nie zapamiętał, a spalarni  pod Śnieżką chyba nikt nie chce? 

     Zadłużenie spółki ktoś musi spłacić – będą to mieszkańcy okolicznych gmin, w tym Karpacza. Jak już widać, nie unikniemy podwyżek opłat za śmieci i nie uciekniemy też przed ich segregacją.   Obecnie są rozważane w urzędzie różne warianty stawek i jest możliwe, że w pensjonatach i hotelach zostanie wprowadzone rozliczanie na podstawie ilości zużytej wody. O tym, jakie przyjęto rozwiązania  dowiemy się w najbliższych tygodniach.