Ciężkie dni przeżywa Karkonoskie
Centrum Gospodarki Odpadami w Kostrzycy, do którego nasze miasto wywozi śmieci.
Zarząd Związku Gmin Karkonoskich rozważa
restrukturyzację tej spółki lub
ogłoszenie jej upadłości. To właśnie informacje o wielomilionowym
zadłużeniu KCGO zdominowały sesję sprzed paru dni, a nie dane dotyczące budżetu
miasta za pierwsze półrocze.
W
połowie września podwojono opłaty za składowanie śmieci na wysypisku z
niecałych 300 zł za tonę do prawie 600 zł. Wkrótce potem opłatę skorygowano na ok.
400 zł. Ta decyzja spowodowała rezygnację świeżo powołanego prezesa,
który stwierdził, że przy mniejszych wpływach nie będzie mógł efektywnie zarządzać spółką.
Na pytania
radnych w sprawie Kostrzycy odpowiadał burmistrz, próbując łagodzić wydźwięk
twardych danych dotyczących finansów spółki trudną sytuacją na globalnym rynku
„śmieciowym”. Mówił o chaosie i o tym, że muszą być podjęte działania
systemowe na szczeblu krajowym. Nie wiadomo, po co podawał łączną wydajność
spalarni w Polsce - i tak nikt tego nie zapamiętał, a spalarni pod Śnieżką chyba nikt nie chce?
Zadłużenie spółki ktoś musi spłacić – będą
to mieszkańcy okolicznych gmin, w tym Karpacza. Jak już widać, nie unikniemy podwyżek opłat za śmieci i
nie uciekniemy też przed ich segregacją. Obecnie
są rozważane w urzędzie różne warianty stawek i jest możliwe, że w pensjonatach
i hotelach zostanie wprowadzone rozliczanie na podstawie ilości zużytej wody. O
tym, jakie przyjęto rozwiązania dowiemy
się w najbliższych tygodniach.