Pod Poznaniem, kilkanaście
kilometrów od jego granic leży sobie małe miasteczko – Puszczykowo. Otoczone Wielkopolskim Parkiem Narodowym jest
licznie odwiedzane przez turystów, którzy zachwycają się jego położeniem
i unikalnym klimatem, podobnym do górskiego. Miejscowość ma charakter
letniskowy z pięknymi starymi i nowymi willami, położonymi w otoczeniu zieleni.
Prawa miejskie Puszczykowo nabyło w 1962 r. , dwa lata później niż Karpacz. Zadziwiające
jest, jak wiele istnieje podobieństw
między Karpaczem a Puszczykowem mimo
tego, że u nas są góry, a tam niziny. Żeby to sobie uzmysłowić, warto zajrzeć
na stronę miasta: TUTAJ.
To, co Puszczykowo istotnie różni od
Karpacza, jest społeczeństwo. Tam stanowi
ono wspólnotę, zainteresowaną sprawami miasta. Mieszkańcy są aktywni,
skutecznie walczący o dobro wspólne. Potrafią się zorganizować, gdy postanowienia
władz miasta naruszają interesy społeczności i wymusić zmianę decyzji. Przykład
realizacji „szalonego pomysłu tunelu molochu” , który pod wpływem nacisku
mieszkańców upadł, dobrze świadczy o ich zaangażowaniu: TU .
Miasteczkiem, podobnie jak Karpaczem szczególnie interesują się deweloperzy, ale
nie mogą sobie pozwolić na wszystko, bo
są pod uważną, niewolną od szyderstwa, obserwacją: o TU .
Kiedy my, Karpaczanie zaczniemy brać przykład od lepszych od siebie,
zamiast mówić „i tak się nie da nic zrobić”? W ciągu najbliższych miesięcy mamy szansę, żeby coś zmienić – na przykład,
wybrać nowych, interesujących się miastem radnych. Po to, żeby listopadową porą powiedzieć, jak
mieszkańcy Puszczykowa „Brawo my”!