piątek, 31 sierpnia 2018

Kiełbasa wyborcza za publiczne pieniądze?


       Pierwsza po wakacjach sesja nie odbiegała niczym od poprzednich – poziom debaty był, jak zwykle  niski.  Oglądaniu tego przedstawienia towarzyszyło uczucie ulgi,  że wkrótce zakończy się serial pt. Obrady Rady Miejskiej Karpacza kadencji 2014 -2018. A już 21 października  stanie się jasne,  jaki będzie odświeżony skład rady. Może doczekamy się wreszcie pracowitych radnych, angażujących się w sprawy miasta.

       Mniej więcej w połowie sesji głos zabrała Irena Seweryn oburzona zachowaniem swoich kolegów z rady.  Mówiła   tak: „z przerażeniem słucham tego, co się tutaj dzieje.  Jestem { w radzie } wiele kadencji, i proszę wierzyć, że każda kadencja dostaje takiego, trochę małpiego rozumu przed wyborami. Mieliście czas, cztery lata na sprawdzenie się, co potraficie, jak potraficie i pytać o wszystko i egzekwować. W tej chwili robienie cyrku z tego miejsca, gdzie nas wybrali, żebyśmy ich reprezentowali to jest wstyd”. 

       Zachowanie radnych było oczywiście naganne. Jednak krytykując w taki sposób ich zachowanie i mówiąc per „wy radna odcinała się od niemal całej rady. Stawiała się po lepszej stronie,  jako ta osoba, co potrafi się odpowiednio zachować w każdej sytuacji. 

      Wiadomo, że nie do końca tak jest, a przykład nieumiejętnego zachowania nie tylko radnej Seweryn, ale całej grupy radnych łącznie z burmistrzem wisi na głównej stronie miasta w internecie.  Zamieszczono tam informację o imprezie, która odbędzie się w parku przy ul. Nadrzecznej pt. Ogrody Ducha Gór. Spotkanie z mieszkańcami ma być dobrą  okazją do wspólnej zabawy i wspólnego grillowania. Przewidziano występy Złotej Aury, turniej gry w boule i  oprawę muzyczną.

    Wszystko byłoby w porządku,  gdyby radni  i burmistrz zapraszali w innym terminie, a nie  22 września, na niespełna miesiąc przed wyborami. Spotkanie, bez względu na to, czy organizatorzy tego chcą, czy nie, wpisuje się w gorący okres kampanii wyborczej.   A finansowane jest przecież z budżetu partycypacyjnego, a więc ze środków publicznych. Wiadomo też, że osoby zapraszające chcą w wyborach startować ponownie, a niektóre już zarejestrowały własne komitety.

    Pomyślcie, Drodzy Państwo na zmianą terminu  i zorganizujcie spotkanie np. pod dachem, ale po wyborach. Zresztą, późną jesienią też bywają ciepłe dni. A teraz róbcie spotkania za pieniądze z komitetów wyborczych, bo inaczej się zwyczajnie nie godzi.

    Grillowana kiełbasa będzie  tak samo smakować uczestnikom bez względu na to, kto za nią zapłaci.  Ale cała sytuacja jest  wyjątkowo niesmaczna – chyba to łatwo zrozumieć?