sobota, 28 kwietnia 2018

Kulturę trzeba wydzierżawić!


     A po co nam kultura?   Z dyskusji na  sesji w ostatnią środę kwietnia wynikało, że jest ona niepotrzebna.  Ciekawe, czy radni i burmistrz wiedzą, co znaczy to słowo?  Po wsłuchaniu się w wymianę zdań,  można wątpić.

Przypomnijmy:
      W 2012 r. otwarto Muzeum Zabawek na świeżo wyremontowanym wówczas dworcu kolejowym. Miał on stać się nowym centrum kultury, ale oprócz muzeum zmieściła się w nim tylko biblioteka i niewielki punkt informacji turystycznej.  Na zlikwidowany wcześniej dom kultury miejsca zabrakło. Pozostało za to opuszczone miejsce po muzeum ( KLIK ). W Karpaczu Górnym od kilku lat stoi puste pomieszczenie, będące własnością miasta. Mimo wielu pomysłów, co z nim zrobić, nic się nie dzieje.
    W końcówce 2015 r. dyskusja, na co przeznaczyć część budynku, rozgorzała na nowo. Padały propozycje, żeby urządzić tam  Kino za Rogiem lub przenieść bibliotekę. Paru radnych chciało wtedy wprowadzić do budżetu miasta poprawkę i przekazać 60 tys. zł na remont. Radna Seweryn nie dopuściła do takiego głosowania .  Po nowym roku temat miał wrócić na sesję, ale nikt nie był już  tym zainteresowany. 

Jak jest teraz?
      Podobno wpłynęły  2 oferty na wydzierżawienie obiektu. W dodatku na okres dłuższy niż trzy lata. Jedna z nich jest propozycją od osób zajmujących się prezentacją klocków Lego. Burmistrz na sesji stwierdził, że to dobry pomysł, bo miejsce generuje tylko koszty, których miasto nie ma ochoty więcej  ponosić.  Wtórował mu radny Olszewski, jak zwykle obrzucając osoby inaczej myślące niewybrednymi uwagami.
      Na dzień dzisiejszy  zostały tylko wzajemne oskarżenia, że nikt nic nie zrobił. Burmistrz, tradycyjnie już odrzucił od siebie wszelką odpowiedzialność. Propozycja radnego Czerniaka, żeby umieścić tam  dom kultury dla Karpacza Górnego lub miejsce spotkań seniorów nie znalazła akceptacji.  Rozczarowany radny stwierdził, że dla miasta „sprawa kultury jest obciążeniem”. Radny Frytz przypomniał, że wkrótce kończy się dzierżawa Lokalnej Grupie Działania, więc możliwość zmian jednak jest.

Pytania na koniec:
      Komu w mieście zależy na tym, żeby mieszkańcy nie mieli miejsca dla siebie, a więc okazji na wspólne spotkania i ciekawe zajęcia?  Czy z finansami Karpacza jest już tak źle, że brakuje środków na integrację?  Nie może chodzić przecież o celowe zaniechanie podejmowania decyzji przez tyle lat, prawda?