W 2012 r. przeniesiono Muzeum Zabawek do nowej
siedziby na dawny dworzec kolejowy. Oficjalne
otwarcie całego Centrum Kultury wraz z
Muzeum miało się odbyć z pompą, ale coś nie wyszło. Zaproszenia były tylko dla
wybranych, a mieszkańców „zapomniano” poinformować o uroczystości. Na
inauguracji obok władz miasta pojawił się niespodziewany gość . Był to Rafał
Gersten, który uratował dworzec przed sprzedażą w prywatne ręce. Wręczał paniom kwiaty na powitanie i lekko pomieszał
szyki władzom miasta. Musiały się podzielić splendorem i zasługami w
podniesieniu dworca z upadku.
Przenosiny z Karkonoskiej na Kolejową
spowodowały, że zwolnił się stary lokal. Minęło kilka lat, zmienił się
burmistrz i radni, a dawna siedziba dalej stoi pusta. Powoli niszczeje, a
mogłaby służyć miastu. Tymczasem nic się nie dzieje. Na sesji w grudniu 2015 r. kilku radnych
próbowało zmienić los opuszczonego
miejsca. Starali się wpłynąć na zmianę budżetu i przeznaczyć kwotę 60 tys. zł
na remont pomieszczeń po muzeum. Przekonywali, że można by tam przenieść bibliotekę
albo urządzić Kino za Rogiem. Nic z tego nie wyszło, a co więcej doszło do
zaskakującej sytuacji. Po przerwie przeznaczonej
na zaopiniowanie autopoprawki radnego Czerniaka Irena Seweryn zgłosiła swój wniosek. Dotyczył przyjęcia budżetu bez
zmian. Szybko go przegłosowano mimo wątpliwości, czy to właściwa kolejność.
Efekty są takie: nie ma
pieniędzy w budżecie na remont pomieszczeń przy ul. Karkonoskiej. Są za to obietnice
burmistrza i mgliste oferty radnych typu
„spotkajmy się w tej sprawie w styczniu lub w lutym.” Minął styczeń, mija luty
i nic się nie dzieje. Po raz kolejny coś nie wyszło.
Za to sesja szybciej się skończyła i radni mieli więcej czasu w okresie świątecznym. Czy
o to chodziło?