Dane Głównego Urzędu
Statystycznego przyniosły w sierpniu niewesołe wieści dla Karpacza. Najpierw,
na początku miesiąca okazało się, że Karpaczan ubywa, a teraz przyszła
wiadomość, że będzie ich w przyszłości
jeszcze mniej. Dzisiaj portale samorządowe zdominowała wiadomość o
niepokojących perspektywach rozwojowych dla większości gmin w Polsce.
Ukazało
się świeże opracowanie przygotowane przez Departament Badań Demograficznych i
Rynku Pracy zatytułowane „ Prognoza ludności
gmin na lata 2017 -2030”. Wynika z niej, że na prawie 2,5 tys. gmin w
Polsce spadek ludności będzie dotyczył aż 1665 samorządów, wśród nich Karpacza.
Największy ubytek prognozowany jest na
tzw. ścianie wschodniej i na Helu. Pocieszać się możemy tym, że Karpacz nie
jest wymieniany wśród miejscowości o najbardziej drastycznym spadku. Nie jest też, niestety, wymieniany wśród gmin, których liczba mieszkańców wzrośnie. Do takich
zaliczono miejscowości położone wokół
dużych aglomeracji. Dobrym przykładem jest stolica Wielkopolski, którą w 2016
r. opuściło najwięcej mieszkańców w całej Polsce – aż 2 tysiące. Po bliższym
przyjrzeniu się sprawie okazuje się, że mieszkańcy Poznania wcale nie żegnają
się z miastem na zawsze tylko przeprowadzają się do pobliskich gmin. To dlatego rozrosną się podpoznańskie
Komorniki, Dopiewo i Rokietnica. Gdyby przyłączyć te gminy do Poznania, to
sytuacja demograficzna miasta odmieniłaby się całkowicie. Być może w przyszłości
tak się stanie.
A jak jest na Dolnym Śląsku? Podobne
zjawisko jak w Wielkopolsce, czyli
zwiększenie liczby mieszkańców wystąpi wokół Wrocławia i w zagłębiu
miedziowym. Natomiast prawie cały południowy
pas dolnośląskich gmin skazany jest na
powolną destrukcję związaną z ubytkiem ludności. Jest wśród nich wiele
miejscowości turystycznych. Następuje ciekawy paradoks: turystów przybywa, a
mieszkańców jest coraz mniej.
Czy przyszłość Karpacza będzie taka, jak
w upiornym, koszmarnym śnie? Na
przykład: Miasto będzie zarządzane przez
władze, sterowane przez paru najbardziej majętnych deweloperów. Mieszkańcy
wyprowadzą się gdzieś daleko, daleko, a na obrzeżach staną białe kampery.
Zasiedlą je sprzątaczki, kucharze,
ogrodnicy i konserwatorzy potrzebni do obsługi turystów. Przyjadą na sezon urlopowy z różnych stron,
żeby sobie trochę dorobić.
Pożyjemy, zobaczymy – zostało tylko 13
lat.