Bardzo na czasie pojawił się we
Wspólnocie ( TUTAJ ) artykuł Sergiusza
Muszyńskiego o prawach mieszkańców na
sesjach Rady Miejskiej i posiedzeniach Komisji. Przypomina on o uprawnieniach, jakie mają mieszkańcy i o
możliwościach wpływania dzięki nim na pracę
radnych.
Raptem dwa tygodnie pozostały do pierwszej
po wakacjach sesji, poświęconej w części inwazji deweloperskiej. Palący temat, wałkowany już od wielu miesięcy
na sesjach i wszystkich spotkaniach z mieszkańcami „zainauguruje” ostatni rok
działalności TEJ rady. Nie ma co się
więcej pastwić nad jej składem i pracą. Każdy, kto przyglądał się obradom wie
doskonale, jak było.
Niewykluczone, że w najbliższym czasie
przynajmniej część radnych będzie próbowała poprawić swój wizerunek i zatrzeć
złe wrażenie po trzech minionych latach.
Proszę bardzo, niech się starają, a my mieszkańcy poobserwujemy, czy
opłaca się stawiać na nich jeszcze raz. Możemy też i powinniśmy od nich wreszcie wymagać i zmusić ich do pracy, bo części z nich na bezprzykładnym nieróbstwie
mijały godziny, miesiące i lata. Jak to
zrobić? Częściową odpowiedź zawiera wyżej wspomniany artykuł. Cytuje przepisy,
paragrafy i podaje przykłady. Wynika z nich,
że mamy sporo możliwości do kontrolowania pracy radnych, uzyskiwania
informacji o ich pracy i o decyzjach podejmowanych przez burmistrza.
Już od dłuższego czasu widać, że Karpaczanie aktywizują się i organizują nie dając się zepchnąć na margines w wielu
ważnych dla nich sprawach. To już nie są tylko pytania o dziurę w drodze przed czyimś domem. Dotyczą często spraw szerszych, związanych z całością miasta i z jego przyszłością. Akceptacja dla powołania komisji doraźnej do spraw gospodarki przestrzennej i duża grupa osób deklarujących chęć współpracy z tą komisją jest tego najlepszym przykładem. Dlatego taki skrót wiedzy "jak korzystać z przysługujących mieszkańcom praw" i jak zmusić przez to samorząd do respektowania woli mieszkańców jest nie do przecenienia.