poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Miejscowy, grillowy, gipsowy, a może jednak podatek turystyczny?



       Polecam ciekawy wywiad z burmistrzem Muszyny, który ukazał się we Wspólnocie ( TUTAJ ).  Muszyna jest miasteczkiem o porównywalnej z Karpaczem liczbie mieszkańców, chociaż leży w Beskidach i od Karpacza dzieli ją ponad pięćset kilometrów. Posiada też status uzdrowiska i znane w całym kraju wody mineralne.

      Wywiad przeprowadzono już po wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, który nakazał miastu Zakopane zwrot niesłusznie pobranej opłaty miejscowej od jednego z turystów.  Podstawą decyzji o zwrocie było zbyt wysokie, przekraczające normy, zanieczyszczenie powietrza w mieście. Burmistrz Muszyny  krytykuje nie sam fakt pobierania opłaty miejscowej, ale jej konstrukcję.

     Twierdzi, że opłata w obecnym kształcie będzie prowadziła do dalszych procesów sądowych, które niepotrzebnie   obciążą budżet samorządów. Proponuje skorzystać z przykładów miast turystycznych w innych państwach i przekształcić opłatę miejscową i klimatyczną w podatek. Nowo skonstruowany podatek turystyczny powinien mieć zakreślone ogólne cele, na które będzie przeznaczany. Najlepiej gdyby dotyczyły one wydatków związanych bezpośrednio z obsługą wczasowiczów. Na przykład, na utrzymanie terenów rekreacyjnych, organizowanie imprez kulturalnych, itp. Przyjeżdżający na wypoczynek  goście otrzymywaliby informację,  na co przeznaczane są  ich pieniądze zasilające budżet miasta.

       Wywiad porusza szereg wątków związanych z opłatami pobieranymi od turystów. Przypomniana została organizacja pomiarów czystości powietrza w gminach takich jak Muszyna, Karpacz i Zakopane. Otóż w 2012 roku cały kraj został podzielony na strefy, których jest obecnie 46. Obszar jednej strefy, dla której dokonuje się pomiarów, obejmuje nawet kilkaset miejscowości. To znaczy, że w całej strefie powietrze może uchodzić za czyste, gdy tymczasem w konkretnej miejscowości ( na przykład w Karpaczu ) normy czystości mogą być grubo poniżej dopuszczalnych. Dlatego powinna nastąpić zmiana przepisów na takie, które będą nakładały obowiązek badania czystości powietrza w każdej miejscowości.

       Zanim postulaty zamienią się w konkretne rozwiązania upłynie z pewnością dużo czasu.  To nie znaczy, że trzeba czekać z założonymi rękami i mówić, że nic się nie da zrobić, albo że powietrze jest czyste. Burmistrz Muszyny już zainstalował w mieście system czujników monitorujących stan powietrza. A  co dzieje się w tej sprawie w Karpaczu? Na razie zbierane są zgłoszenia o wymianie pieców wraz z możliwością dopłaty.  Dobre i to. Tylko czy to wystarczy?