Pogoda się poprawiła, a do miasta
zjechała niemożliwa do wyobrażenia liczba gości. Jak co roku o tej porze Karpacz
pęka w szwach. Na górskich szlakach i
na deptaku widać mrowie turystów, którzy
przyjechali w Karkonosze zrelaksować się
i odpocząć. Całe miasto długo
przygotowywało się i czekało na te dni, a teraz niemal bez ustanku pracuje aby
sprostać wymaganiom i życzeniom przybyszów. Praca na własny rachunek nie była w Karpaczu wyjątkiem na długo przed transformacją
i powrotem kapitalizmu. Ciężkiej i odpowiedzialnej pracy nikt się tu nigdy nie
bał.
Gotowość Karpaczan do ponoszenia trudów
związanych z prowadzeniem własnych małych i trochę większych firm można porównać do losów przedwojennych mieszkańców
miasta. Chociaż różnili się wszystkim: językiem, mentalnością, historią i
religią, to stosunek do pracy ich łączył. Protestancki etos pracy ma w naszym mieście godnych kontynuatorów.
Warto o tym pamiętać teraz, gdy sejmik województwa dolnośląskiego
zdecydował, że rok 2017 będzie Rokiem Pamięci
o Reformacji. Jesienią upłynie 500 lat
od wystąpienia Marcina Lutra i przybicia jego 95 tez na drzwiach kościoła w
Wittenberdze. To wydarzenie zmieniło bieg historii szeregu europejskich narodów. Spowodowało też
zmianę postrzegania ludzkiego losu, który jest niepewny i tragiczny, a szansa
na zbawienie istnieje tylko poprzez ciężką pracę. Protestantyzm przyznał pracy rangę służby Bogu. To etyka sumiennej i uczciwej pracy, ograniczania wydatków i przeznaczania zarobków na ulepszenie swojego fachu przyczyniła się do rozwoju gospodarczego Europy Zachodniej. Podobnie jak obowiązek dalszej pracy mimo posiadanego
majątku oraz potępienie chciwości i lenistwa.
Mimo że mieszkańcy Karpacza wychowali
się w innej kulturze, to pracowitości nie można im odmówić. Przez całe lata
inwestowali zarobione pieniądze w rozwój własnych przedsięwzięć pracując na
pomyślność swoich rodzin. Pochodząc z różnych stron Polski ulokowali swoją przyszłość
pod Śnieżką. Czy teraz mają się poddać planom kilku możnych
tego świata? Czy mają zrezygnować ze swojej pracy, sprzedać domy za bezcen i
wyjechać, bo parę osób postanowiło, że Karpacz będzie do nich należał? Trudno
uwierzyć, żeby mieszkańcy tak łatwo dali
sobie odebrać to, co przez lata pracy osiągnęli. Karpacz będzie niebawem świadkiem ciekawych
zdarzeń.