W miejscowościach posiadających korzystne
właściwości klimatyczne, walory krajobrazowe oraz warunki umożliwiające pobyt turystom, można pobierać opłatę miejscową. Jej
wprowadzenie i wysokość reguluje w Karpaczu uchwała Rady Miejskiej.
W tym roku za turystę przebywającego
dłużej niż dobę w naszym mieście, obiekty hotelarskie płacą 2, 17 zł, czyli
jeden grosz mniej niż w ubiegłym roku. Opłata jest ważną pozycją w dochodach
gminy ( w budżecie miasta od kilku lat jej zaplanowana wysokość wynosi 1 850 000 zł ). Na tyle ważną, że kiedy w ubiegłym roku na
sesji jeden z radnych zaproponował jej zaokrąglenie i obniżenie o parę groszy,
burmistrz zaprotestował. Przedstawił, jak dużo gmina straci na ułatwieniu liczenia
gestorom turystyki i sprawa upadła.
Dotychczas dyskusje wokół opłaty
miejscowej na Sesjach Rady Miejskiej dotyczyły wyłącznie stawki i poprawy ściągalności,
a nie podważania sensu jej istnienia. Niewykluczone, że w niedalekiej
przyszłości może to się zmienić. Precedens już jest – sygnał dała Wisła i
Zakopane.
Pierwszy w Polsce wyrok w tej sprawie
dotyczył opłaty miejscowej w Wiśle. Sprawę skierował do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego
działacz Alarmu Smogowego. Wydany przez
WSA w Gliwicach w 2015 r. wyrok potwierdzał, że nie powinno się pobierać opłat
w miejscach, gdzie normy zanieczyszczenia powietrza są przekroczone. Mimo
wyroku, opłata w Wiśle nadal jest pobierana.
Natomiast Biały Dunajec na
Podhalu zrezygnował całkowicie z pobierania opłaty miejscowej.
Kolejne postępowanie toczy się przed WSA w
Krakowie, w sprawie niesłusznie pobranej
opłaty miejscowej od turysty, który odwiedził Zakopane. Zarzucił on władzom Zakopanego,
że powietrze w mieście jest bardzo zanieczyszczone, przekracza wszelkie dopuszczalne normy i
dlatego pobieranie takiej opłaty, jego zdaniem, jest bezprawne. Wyrok nie
zapadnie szybko, ponieważ w tej sprawie ma się wypowiedzieć najpierw Trybunał, czy
pobieranie opłat jest zgodne z Konstytucją.
Możliwe, że w Karpaczu powietrze nie jest
aż tak złe, jak w Zakopanem. Dla każdego z mieszkańców nie jest żadną
tajemnicą, że nie jest też zbyt dobre. Może zamiast biernie czekać na rozwój wypadków
i ściągać sobie na głowę niepotrzebne kłopoty, lepiej byłoby skorzystać z rozwiązań
Jeleniej Góry? ( tutaj ). Edukacja, informacja, prewencja i pilnowanie, żeby niektórzy
mieszkańcy nie spalali w piecach śmieci nie kosztują dużo. Naprawdę.