Po cichutku, pomalutku, niezauważalnie dla
większości mieszkańców szykują się rewolucyjne zmiany w mieście. Już na
najbliższą środę przygotowano projekt
uchwały nr 297/17 w sprawie
przystąpienia do sporządzenia studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania
przestrzennego naszego miasta. Akurat teraz, gdy Dolny Śląsk ma ferie zimowe i Karpacz tętni
życiem. Akurat w momencie, gdy do miasta zawitała moc turystów, a mieszkańcy
zajęci są ich bieżącą obsługą. Będzie
można podjąć kolejną próbę przekonania radnych, żeby wreszcie tym razem, podarowali miasto wielkim inwestorom.
Przymierzano
się do tej uchwały długo, od początku obecnej kadencji rady. Klimat jednak nie był sprzyjający. Mieszkańcy,
po wielu latach trwania sporu wokół studium i planów miejscowych, zaczęli zdawać sobie sprawę z zagrożenia,
jakie niosą takie zmiany. Na przykład,
że zostaną pozbawieni dochodów z wynajmu noclegów, bo duże obiekty przejmą ich
gości. Że lokale gastronomiczne i sklepy będą świeciły pustkami, a turyści będą
korzystać z restauracji i robić zakupy w wielkich kompleksach hotelowych.
Teraz jednak, gdy zapowiada się następny
dobry turystycznie sezon, gdy zarabiają nawet
najmniejsi przedsiębiorcy, władze miasta próbują przystąpić do ataku.
1. Najpierw przygotowano grunt - chwaleniem
się, jacy jesteśmy wspaniali, jak nam się wszystko udaje, jak nasze miasto się rozwija i zwycięża w
rankingach.
2. Następnie okazało się, że jesteśmy tak
mocni, że możemy sobie zafundować
olimpiadę zimową. Widocznie stać nas. W telewizji, radiu i na portalach
internetowych Karpacz razem ze Szklarską Porębą i Czechami roztacza wspaniałe
projekty. A nowe zamiary potrzebują
nowych terenów, nowych miejsc noclegowych – miasto musi się rozwijać. Kto
uwierzy, że to tylko pijar, że to, po prostu utopia?
3. Po takiej dawce znieczulającej
i uśpieniu czujności mieszkańców, można przystąpić do sedna sprawy:
Wytłumaczyć, że w ciasnym gorsecie, jakim są plany miejscowe z 2003 r. nie da
się dłużej wytrzymać. Przekonać, że potrzebne jest nowe otwarcie, bo bez nowego
studium miasto się udusi.
Czy
mieszkańcom, po przyjęciu uchwały będzie się lepiej w Karpaczu żyło? Skądże!
Wręcz przeciwnie. Apartamentowce, które są już zaplanowane i tak zostaną
wybudowane. Uchwała umożliwi za to przeznaczenie ostatnich w obrębie miasta terenów zielonych na place budowy pod nowe domy. To,
że obok jest Park Narodowy, to naprawdę
za mało. Trzeba mieć jeszcze czym oddychać - bez zielonych płuc miasta się nie
da.
Przyjęcie uchwały zdegraduje całą miejscowość. Umożliwi
dalszą, bezsensowną zabudowę apartamentowcami i hotelami - jakby wciąż było ich za mało. Na to
nie pozwalają obecne plany – stoją na straży interesów Karpaczan. Szkoda,
że włodarze miasta nie reprezentują mieszkańców i pokrętnie tłumaczą
konieczność przyjęcia uchwały. Jedyną
bronią przeciwko takiemu postępowaniu jest głośny protest. Tego lokalne władze nie lubią i bardzo się tego boją.
Sesja Rady Miejskiej odbędzie się
22 lutego 2017 r. w Urzędzie Miejskim.
Rozpoczęcie o godz. 9.30.