środa, 2 listopada 2016

Zapraszam do lektury "Regionalnej"



           Po dłuższej przerwie pojawił się w mieście kolejny, czwarty już numer lokalnej gazety Region Karpacz. Roznoszony jest przez listonoszy i ma szansę dotrzeć  do każdego mieszkańca naszej miejscowości.  Kiedy dwa lata temu pojawił się numer pierwszy, władze miasta wpadły w popłoch.  Panika była tak duża, że spora część nakładu zniknęła, nie wiedzieć gdzie,  a poczta w Jeleniej Górze zaczęła robić dystrybucyjne trudności. Rankiem, zanim gazeta dotarła do mających ją roznosić listonoszy,  do wydawcy zadzwonił osobiście Bogdan Malinowski, urzędujący wówczas burmistrz.

          Nie sądzę, żeby dzisiaj taka telefoniczna rozmowa ( burmistrza z wydawcą ) mogła się odbyć. Nie sądzę też, żeby władze miasta były  szczególnie zadowolone z ponownego ukazania się gazety. Jest to jednak wiadomość dobra dla całego miasta. Dla władz, które  zostaną poinformowane, co przeszkadza   Karpaczanom - będą mogły  właściwie reagować, a nie udawać, że problemu nie ma. Dla mieszkańców również, bo ich  kłopoty zostaną otwarcie pokazane wraz z propozycjami rozwiązania.

          Przez ponad rok jedynym pisanym, papierowym źródłem informacji o tym „Co słychać w Karpaczu” był biuletyn Rady Miejskiej. Ukazywał się raz na kwartał i przedstawiał wyidealizowany obraz naszego miasta. Malował obraz takiej miejscowości, w której  władze  o sobie wcale nie myślą tylko dwoją się i troją, żeby wszystkim mieszkańcom nieba przychylić. Ten przesłodzony wizerunek, składający się tylko z rzeczy dobrych, stawał się z powodu nadmiaru lukru, niemożliwy do strawienia. Dobrze, że w trosce o nasze zdrowie reaktywowano gazetę i mamy szansę poznać problemy ze strony innej, niż oficjalna. 

          W najnowszym numerze najbardziej podobał mi się artykuł o lokalu po dawnym Muzeum Zabawek na str. 7, wraz ze zdjęciem ładnego, ale bardzo zaniedbanego budynku. Ciekawych tematów jest znacznie więcej – warto przeczytać!