wtorek, 8 listopada 2016

Mała ściąga z Ciechanowa



       Jest takie nieduże miasto na Mazowszu. Większe od Karpacza prawie dziesięć razy, ale  nam praktycznie nieznane. Posiada bogatą historię, parę setek lat starszą od naszego miasta i sporo zabytkowych obiektów. Z turystyką niewiele ma wspólnego, a z górami – całkiem nic. W pobliżu znajdują się  łagodne wzniesienia, a jedną z atrakcji łączącą okolice Karpacza i Ciechanowa jest Dziki Zachód. Tam można odwiedzić Krainę Westernu, a tu Western City.

      Podobnie jak w Karpaczu, tak i w Ciechanowie po ostatnich wyborach nastąpiła zmiana pokoleniowa. Na czele miasta stanął prezydent, który nie przekroczył jeszcze trzydziestki. Można by sądzić, że jest zbyt młody, zupełnie bez doświadczenia i dlatego będzie popełniał  dużo błędów. Czy takie przypuszczenia są uzasadnione – nie nam oceniać. O tym wypowiedzą się mieszkańcy Ciechanowa za dwa lata. Jedno trzeba podkreślić  – młody prezydent podejmuje wyzwania,  które przerastają trochę  starszych od niego władców miast.  Oni czekają, aż kto inny zrobi pierwszy krok i przetrze ścieżki albo zwyczajnie już  im się nic nie chce.

       Za sprawą energicznego prezydenta miasta obowiązuje w Ciechanowie  od kilku miesięcy uchwała reklamowa. Informuje o tym serwis samorządowy „Wspólnota” w wywiadzie  zatytułowanym: Jako pierwsi zlikwidujemy chaos reklamowy w mieście (  TUTAJ ).  Przed opracowaniem przepisów, przygotowano w Ciechanowie anonimowy formularz ankietowy i  rozdano go bezpośrednio mieszkańcom  oraz rozesłano drogą internetową. Odpowiedzi było dużo, jak na 45 tys. miasto - około 700.  Pytania dotyczyły usytuowania reklam, wysokości opłat, itp.

       Po przygotowaniu uchwały przeprowadzono konsultacje łącznie z dwukrotnym wyłożeniem projektu do wglądu. Chodziło o to, aby jak najwięcej osób mogło wnieść swoje uwagi.  Szeroka kampania informacyjna spowodowała, że mieszkańcy wiedzą, ile  czasu zostało im jeszcze na dostosowanie się do nowych przepisów (mają łącznie 12 miesięcy).   Przygotowano też inwentaryzację reklam i kartoteki, żeby sprawdzić zgodność deklaracji mieszkańców ze stanem faktycznym. Opłaty za reklamy mają być przeznaczone na utrzymanie terenów zielonych i poprawę estetyki w mieście. Mimo popełnionych błędów widać, że uchwałę reklamową i jej realizację przygotowano z głową.

      A co słychać w tej sprawie w Karpaczu? Już prawie rok próbuje coś się zrobić, ale namacalnych efektów nie widać.  Może gdzieś w głębi Urzędu Miejskiego trwają prace, o których wiedzą tylko wtajemniczeni… Ostatnio we wrześniu zbierano postulaty na temat reklam. Na stronie miasta przedstawiono ogłoszenie oraz przygotowano informację w formie plakatu.  Odpowiedzi były zaledwie dwie ( na prawie 5 tys. mieszkańców ).
       Dlaczego tak się stało?  Może nikomu w mieście na tym nie zależy: ani władzy, ani mieszkańcom?  Dlatego proponuję zajrzeć na stronę „Wspólnoty”   i skorzystać z małej pomocy z Ciechanowa – Jak to się robi!