Już od sześciu miesięcy obowiązują w Polsce nowe przepisy dotyczące ochrony
krajobrazu tzw. ustawa krajobrazowa. Daje ona uprawnienia gminom do decydowania,
jakie reklamy wolno ustawiać i jaki rodzaj małej architektury będzie obowiązywał.
Mała architektura to, inaczej mówiąc meble
miejskie, czyli kosze na śmieci, ławki, kwietniki, piaskownice itp.
Czy ustawa krajobrazowa spowoduje, że Karpacz
wyładnieje? Niekoniecznie, ale istnieje na
to spora szansa. Najpierw potrzebne jest
przyjęcie przez Radę Miejską dobrze przygotowanej uchwały, a potem przestrzeganie jej zapisów. Nie wiadomo jeszcze, jaki kształt przyjmie
nowa uchwała, czy będzie to tylko „uchwała reklamowa,” czy obejmie również
powstanie parku kulturowego w centrum miasta. Władze, dzięki nowym przepisom dostaną możliwość podreperowania finansów
miasta. Będą pobierały stosowne opłaty za
umieszczanie reklam i nakładały kary na opornych. Nie będą mogły jednak zabronić szyldów z informacją o siedzibach
firm.
Po
przedstawieniu projektu planowane są konsultacje społeczne. Na razie nie
wiadomo, jak zostaną przeprowadzone. Czy będą
miały szeroki zakres i obejmą otwarte spotkania, czy skończy się tylko
na wyłożeniu projektu uchwały i wnoszeniu wniosków.
W mieście, praktycznie do tej pory panowała
całkowita reklamowa samowolka. Szpecące płachty zakrywały budynki albo fruwały
między drzewami i słupami. Oblepiały płoty, okna, ściany i konkurowały ze
znakami drogowymi. Pojawiały się też, jak grzyby po deszczu koszmarne budy, wiaty i stragany. Mimo
że miejscowy plan zagospodarowania
przestrzennego wskazywał, co można
postawić. Mimo obowiązywania przepisów
prawa budowlanego.
Dopiero działania trzech radnych: Grzegorza
Kubika, Wiesława Czerniaka i Mieczysława Pajdzika spowodowały, że powoli, z
oporami zaczęło w mieście iść ku lepszemu.
Zniknęła część reklam i niektóre
jarmarczne budy. Sandra musiała się pożegnać z wielkim ogłoszeniem umieszczonym
w pasie drogi. Przy wjeździe do Karpacza nie ma już kilkunastu wątpliwej urody
rusztowań, afiszujących m.in. buty i toalety.
Właściwie
nikomu z władz miasta, przez ostatnie lata nie zależało na
uporządkowaniu przestrzeni publicznej. Może nowe przepisy, które poprawią stan
miejskiej kasy sprawią cud? A turyści będą się jeszcze bardziej zachwycać
naszym miasteczkiem i górskimi widokami ?