piątek, 18 marca 2016

Deptak trzech burmistrzów



    Jest już nowy pomysł na deptak urzędującego od ponad roku burmistrza Zatwierdzony i przyklepany, gotowy do realizacji.  Projekt przygotowali m.in. dwaj karpaccy architekci, a całkowity koszt wykonania szacowany jest na 13 mln zł. W projekcie ma być wyróżnionych pięć stref przed  dominującymi i ważnymi budynkami. Tak więc: przed kościołem,  szkołą, Urzędem Miejskim, hotelem Mieszko i Muzeum Ducha Gór. Asfalt i kostkę brukową zastąpią antypoślizgowe, granitowe płyty. Inwestycja ma być realizowana stopniowo, w miarę  posiadanych i pozyskanych pieniędzy.

   Projekt wygląda imponująco.  Nie podano do publicznej wiadomości,  ile kosztował. Można przypuszczać, że w całości kosztów deptaka ( tj. 13 mln zł ), nie stanowi dużej części.  Obecny projekt jest już piątą, namacalną wizją deptaka.  Trzy lata temu, wiosną przedstawiano zupełnie  inne propozycje. 

    Dzierżący władzę poprzedni burmistrz zaprosił w 2013 r. do miasta cztery grupy młodych projektantów. Przedstawili oni kilka możliwości zagospodarowania deptaka. Był to „ Zielony potok”, „Skarpa”, „Promenada zdobywców” i „Iluzja”. Przy współudziale Towarzystwa Urbanistów Polskich zorganizowano konkurs na najlepszy projekt. Odbyło się kilka publicznych spotkań z licznym udziałem mieszkańców. Prezentowano na nich projekty, dyskutowano o rozwiązaniach i ewentualnych zmianach. Komisja konkursowa Towarzystwa Urbanistów wybrała najlepszy pomysł tj. „ Skarpa – wygórowany deptak Karpacza”.  Ściany Urzędu Miejskiego ozdobiły  rysunki konkursowych propozycji, a przed Urzędem stanął wielki billboard ze zwycięskim projektem.  

    Dzisiaj cała praca i zaangażowanie wielu osób zostały wyrzucone do kosza. Jedynym "wygranym”, któremu projekt „Skarpa” chyba odpowiadał jest  właściciel Rezydencji. Przystąpił do czynu, wyciął drzewa i ozdobił stok  upiornymi murkami.  Na pamiątkę konkursu zagospodarowania deptaka pozostał zdewastowany teren po jednej stronie Urzędu Miejskiego. Z drugiej strony zdobi Urząd olbrzymia makieta projektu „Skarpa” – zresztą nielegalnie postawiona.


   Zamiar urządzenia deptaka w Karpaczu pojawił się  jeszcze w czasach PRL-u. Istniał nawet ( na początku lat 90. ) projekt techniczny ulicy Parkowej, która miała przejąć ruch pojazdów. Projekt zaginął, a  w 1998 r. na stoku Kolorowa zaczęła działać rynna zjazdowa. Pod jej budowę ówczesny burmistrz (i Rada) sprzedali kawałek publicznej ulicy Parkowej. Zablokowano tym samym szanse na realizację rozsądnego ( i taniego ) pomysłu.


   Oddanie do użytku w 2012 r. tunelu pod stokiem Kolorowa umożliwiło wreszcie powstanie deptaka. I można by się z tego cieszyć, gdyby nie gigantyczne koszty budowy. Tunel i przebudowa ul. Parkowej za 20 mln zł nie usprawniły ruchu drogowego w mieście. Nie powstały planowane od dawna obwodnice, nie wprowadzono w życie sensownych zmian. Obecnie, co roku miasto spłaca ponad 1,8 mln zł kredytu. Dodatkowo musi zapłacić 3 mln zł za błędy inwestycyjne.


Podsumowując: Kronika powstawania karpackiego deptaka to historia kompromitująca wiele osób zarządzających do tej pory miastem. Historia krótkowzroczności, bezmyślności, braku wyobraźni i szastania publicznymi pieniędzmi. Nie bez przyczyny krąży po mieście powiedzenie, że Karpacz ma najdroższy deptak w Polsce. Deptak w Karpaczu może kiedyś, w przyszłości będzie ładny. Ale nigdy nie będzie dumą miasta, bo jest świadectwem zadziwiającej wprost niegospodarności.