poniedziałek, 30 grudnia 2024

Doprowadzony do ostatecznosci burmistrz szantażuje radę

Szantaż się udał, rada przyjęła dzisiaj budżet na 2025 r., ale burmistrz swojego wizerunku nie uratował. W akcie desperacji posunął się za daleko i to mu będzie zapamiętane.

Przyjęcie  uchwały budżetowej wisiało na włosku. Burmistrza mocno zdenerwowało wystąpienie radnego Czerniaka, który krytycznie przedstawiał  spotkanie poświęcone budżetowi, jakie  odbyło się  trzy dni przed sesją. Radny stwierdził, że zmiany -  dotyczące ścieżek rowerowych, wsparcia GOPR i karty mieszkańca -  są niewielkie.  Apelował o przełożenie głosowania  na styczeń, po to, aby wyjaśnić wątpliwości, dokonać niezbędnych korekt i przygotować dobry budżet dla gminy.  Burmistrz straszył interwencją Regionalnej Izby Obrachunkowej, mimo że doskonale wiedział, że w styczniu takie zagrożenie nie istnieje. A na koniec, niepewny wyników głosowania, wytoczył najcięższe armaty.  Odgrażał się, że zawiesi wszelkie działania związane z budżetem obywatelskim, z prowadzeniem centrum edukacji i korzystaniem z hali sportowej.

Burmistrz pojechał po bandzie, ale te „strachy na Lachy”, o dziwo, przyniosły skutek. Dwóch nowych radnych, w tym jeden z Karpacza Górnego, niepewnych  własnej siły  poddało się presji  i zmieniło zdanie.  Burmistrz  odetchnął z ulgą - nie musiał niczego „zawieszać” i spełniać groźby, która pogrążyłaby ostatecznie jego samego, a nie radnych.

W ten żenujący sposób budżet  Karpacza z dochodami w wysokości 83 mln zł   został przegłosowany.