Przed dwoma tygodniami, w kilku miejscach na facebooku pojawiły się zdjęcia tymczasowej toalety pod lipą sądową w przyprószonym śniegiem centrum Karpacza, budząc powszechną wesołość.
Wyjątkowo niefortunne postawienie przybytku, do którego nawet król chodzi piechotą, spowodowało różne skojarzenia. Zainteresowała się sprawą lokalna jelonka.com i opublikowała artykuł z tytułem „Ubikacja pomnikiem przyrody”. Niestety, po paru dniach artykuł zniknął - całkowicie wyparował. Po kliknięciu, zamiast tekstu pojawiał się komunikat: Nie znaleziono. Strona, której szukasz nie istnieje. Może została usunięta albo nigdy nie istniała.
Prawdopodobnie „ktoś wpływowy” z naszego miasta tak bardzo zdenerwował się artykułem, że redakcja dokonała twardego resetu i wywołała, w ten sposób jeszcze większe zainteresowanie „nowym produktem turystycznym Karpacza” i dokuczliwym brakiem toalet publicznych. Jak wiadomo, w sieci nic nie ginie.
Ta groteskowa sytuacja i mocno przesadzona reakcja portalu może wyjść Karpaczowi na dobre. Spowoduje, na przykład, że turyści nie będą „upiększać” każdego zakątka, bo bogate miasto zainwestuje wreszcie w przyzwoite toalety. Chyba że bogactwo Karpacza jest takie, jak artykuł jelonki.com - może zostało usunięte albo nigdy nie istniało.