Radni w środę, 6 grudnia, w ekspresowym tempie uwinęli się z bogatym programem sesji. Przemknęli nad sprawozdaniami lotem błyskawicy, jakby się nawzajem pilnowali i dyscyplinowali na koniec roku. Śpieszyli się do ważniejszych zajęć, czy, po prostu nie mieli czasu, ani ochoty się przygotować?
Jedyne poruszenie, zaraz na początku, wywołała próba wycofania uchwały w sprawie sprzedaży sklepu spożywczego w Karpaczu Górnym. Odczytano list dotychczasowego dzierżawcy i po krótkiej, mało przyjemnej dyskusji, ozdobionej personalnymi wycieczkami zdecydowano, że uchwała będzie głosowana.
Po sprawozdaniu radnego Motylskiego z wyjazdu seniorów do Starego Sącza w ramach współpracy kulturalnej gmin zdarzył się pierwszy cud: Przewodnicząca Rady zapowiedziała zatwierdzenie Rady Seniorów od Nowego Roku! Długo zwlekano, zanim ktoś wpadł na pomysł, żeby projekt wreszcie odmrozić. Szkoda, że zapowiedź pachnie koniunkturalizmem i wyborami.
W następnym punkcie obrad głos powinien był zabrać burmistrz. Na sesji gospodarza miasta nie było, więc sprawozdanie z działalności międzysesyjnej referowała zastępczyni i tu zdarzył się drugi cud: nikt z radnych, co wcześniej się nie zdarzało, nie zadawał pytań!
Sprawozdanie prezesa Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej też nie cieszyło się specjalnym zainteresowaniem, podobnie, jak na koniec głosowań, długie wystąpienie pani skarbnik.
Radni odrzucili uchwałę w sprawie opłaty reklamowej – co było do przewidzenia. Oznacza to, że bałagan reklamowo - szyldowy będzie trwał nadal. Natomiast pełnym zaskoczeniem i trzecim cudem stało się głosowanie, w rezultacie którego cofnięto sprzedaż sklepu w Karpaczu Górnym. Zaledwie trzy osoby podtrzymały swoje wcześniejsze stanowisko wyrażające zgodę na sprzedaż!
Na koniec, „w sprawach różnych” zdarzył się czwarty cud. Pani wiceburmistrz zapowiedziała: ruszamy z budżetem obywatelskim! A jeszcze niedawno wydawało się to niemożliwe. Budżet obywatelski, nieoczekiwanie przestał uwierać.
Takich „sensacyjnych wiadomości” do końca kwietnia pojawi się w Karpaczu więcej.