piątek, 10 lipca 2020

Strachy na Lachy


   Tytułowe przysłowie każdy zna i jego znaczenie może sobie łatwo odczytać. Odnosi się ono do nadzwyczajnej sesji absolutoryjnej, która się nie odbyła. Burmistrz, w materiale filmowym „Strimeo” zamieszczonym na Facebooku  3 lipca, straszył radnych Wojewodą i Wojewódzkim Sądem Administracyjnym, ale chyba tylko dlatego, że nie zdążył jeszcze wtedy  porozmawiać z gminnym prawnikiem.   A może, jako zatroskany niezwyczajną sytuacją gospodarz miasta, chciał wywrzeć na oglądających filmik lepsze wrażenie. 

    Sądząc po  zdenerwowaniu,  które widać na wizji, Burmistrz wciąż nie mógł sobie poradzić ze skalą klęski i upokorzenia, jakie go spotkały. Tak wszystko świetnie zostało policzone, zważone i zmierzone, a tu … niewypał. Zapowiadał buńczucznie nową sesje nadzwyczajną, dziwnie tłumacząc  termin wcześniej ustalony na sierpień, że to sezon turystyczny,  a nie czas na obrady. Zapomniał chyba, że w ostatnim tygodniu sierpnia, kiedy wakacje się kończą, sesja odbywa się zwyczajowo i jakoś nigdy dotychczas przeciwko temu nie oponowano. Wtórowała mu do taktu nowa radna Kościsz, przejęta losem mieszkańców, którzy poświęcili swój czas przed komputerami…  dosyć zabawnie to brzmiało.

    Faktycznie, podobnej sytuacji jeszcze w gminie nie było, żeby radni tak zaskoczyli burmistrza, a on był zupełnie bezbronny. Do tej pory, to on wychodził  zwycięsko z wielu głosowań, stosując różnorodne  metody przekonywania radnych.

    Ciekawe były także relacje medialne o całym zdarzeniu: Strimeo i Radio Wrocław w audycji  z 5 lipca próbowały zachować obiektywizm. Natomiast portal „Jelonka”, który najczęściej pierwszy podaje wydarzenia z Karpacza, tym razem nabrał wody w usta. Mija już dziesięć dni, ale informacja, w której nie można, jak zawsze pochwalić Burmistrza, jakoś się nie przebiła.  Pisano za to o organizowanym referendum, żeby odwołać wójta z absolutorium w  sąsiednim Podgórzynie.  Po co psuć sielankowy, sztucznie wykreowany obrazek szczęśliwego miasta pod Śnieżką…