Szybkim, rewolucyjnym krokiem
maszerują zmiany w opłatach za śmieci. Tak szybkim, że gmina Karpacz zapomniała
poinformować mieszkańców, jak horrendalne podwyżki szykuje. Nie
ogłoszono publicznie, że do góry nogami wywraca się cały dotychczasowy
porządek. Takim przełomem będzie powiązanie opłaty za wywóz śmieci z ilością
zużytej wody. W tej sprawie odbyły zaledwie dwa otwarte
spotkania (w tym jedno zorganizowane przez radnych), o których mało kto wiedział. W dodatku zorganizowano
je w okresie ferii zimowych, w czasie których Karpaczanie pracują pełną parą i
nie mają głowy do innych spraw, poza
bieżącą obsługą turystów.
Na sesję Rady Miejskiej, która odbędzie się jutro przygotowano uchwałę, tzw."śmieciową". Spowoduje ona, że opłaty za śmieci wzrosną co najmniej dwukrotnie, a
nawet, w niektórych sytuacjach czterokrotnie. Dla mieszkańców najprawdopodobniej
przygotowano ofertę 8 zł za zużycie 1 m3 wody, ale część obiektów ma
być wyłączona z systemu, w tym Hotel Gołębiewski. Oprócz wielu wad nowy system ma też dobre
strony, bo pozwoli wyłapać cwaniaków, którzy za bardzo chcieli przyoszczędzić
na śmieciach i w deklaracjach podawali zaniżone dane lub nie składali ich wcale.
Najpoważniejszą jednak wadą wprowadzania nowego systemu jest brak
konsultacji z mieszkańcami. Przy tak
kluczowej zmianie nie zarezerwowano czasu na wytłumaczenie Karpaczanom, na czym
polega system, co ze sobą niesie i dlaczego będzie tak drogo. Już jesienią na
sesji burmistrz zapowiadał gruntowną przebudowę zasad, ale nie można zrozumieć,
czemu nie zaplanował czasu na spotkania. Czyżby uznał, że w swoich decyzjach
nie musi się liczyć z mieszkańcami, ani o nic ich pytać? O tym, że
nowe rozwiązania rodzą szereg wątpliwości i poczucie niesprawiedliwości - nie
tylko w Karpaczu - informuje dziś Gazeta Prawna. TUTAJ
Czy nasze władze samorządowe
troszeczkę się nie zagalopowały? Czy zapomniały, że „rewolucja pożera własne
dzieci”? Burmistrz chyba nie chce się stać
„karpaczańskim Robespierrem”? Jest
jeszcze czas, żeby pochopne działania naprawić.