W nowym numerze Biuletynu Rady Miejskiej
„Karpacz” poświęcono całe dwie strony (12 i 13) mieszkaniom na wynajem
krótkoterminowy. Przytoczono
interpelację poselską wraz z odpowiedzią, podano przepisy prawne, które mają
zapobiegać uciążliwemu sąsiedztwu. Napisano też o „Białej Księdze”, czyli o propozycjach
Ministerstwa Sportu i Turystyki zamierzających ucywilizować taką działalność.
Z
pomocą współlokatorom i gminom przyszedł Naczelny Sąd Administracyjny, który niedawno - 4 lutego 2020 r. uznał, że właściciel
mieszkania prowadzący najem krótkoterminowy ma zapłacić stawkę podatku, jak od
prowadzonej działalności gospodarczej. Na nic się zdały argumenty podatnika, że
jego mieszkanie nie jest ani hotelem, ani hostelem, a najem to tylko
działalność dodatkowa. Sąd uznał, że wynajem lokalu na cele noclegowe dla turystów
jest nakierowany na osiągnięcie zysku nawet wtedy, gdy nie jest działalnością
główną. Sprawa toczyła się w
Krakowie, ale jej wynik może pomóc takim gminom, jak Karpacz. Kłopoty ze ściągnięciem od właścicieli należnych
danin: podatku od nieruchomości i opłaty miejscowej powinny być mniejsze –
TUTAJ.
Najem krótkoterminowy, traktowany jako lokata kapitału (zamiast banku) panoszy i rozpycha się w naszym mieście coraz bardziej. Przeszkadza nie tylko mieszkańcom wspólnot,
ale też właścicielom innych obiektów tworząc nierówną konkurencję. To nie tylko dzienne i
nocne hałasy oraz podrzucanie sąsiadom śmieci,
ale też osiąganie zysków kosztem
wszystkich Karpaczan.
Proponuję przyjrzeć się, jak sobie radzi z tymi problemami Sopot – m.in. poprzez stworzenie
pełnej bazy noclegowej. Miasto wraz z Sopocką Organizacją Turystyczną dokonało
inwentaryzacji obiektów i za pomocą wezwań do rejestracji będzie egzekwować
wymagane opłaty. Przygotowało się też do wprowadzenia certyfikatów, a więc
bezpiecznie działających obiektów noclegowych – TU.
W
Sopocie szara strefa traci bezbarwne oblicze i wychodzi z cienia A w Karpaczu?