Karpacz w budżecie na nowy 2020 rok
zaplanował dochody za odbiór śmieci w
takiej samej wysokości jak w bieżącym roku, czyli na 2 mln 250 tys. zł. Pani skarbnik w trakcie
grudniowej sesji wyjaśniała, że bardzo trudno jest oszacować wpływy w związku ze zmieniającymi się
przepisami, dlatego zostawiono je na tym samym, bezpiecznym poziomie.
Szykują się rzeczywiście znaczące zmiany, związane chociażby z
obowiązkiem segregacji śmieci dla każdego mieszkańca. Poza tym rozważana jest
możliwość uzależnienia wysokości opłaty za śmieci od ilości zużytej wody. Zanim zostaną ustalone w Karpaczu nowe stawki
za odbiór śmieci trzeba przypomnieć, że nasze miasto należy do gmin o niskich opłatach (np. 8 zł na osobę
miesięczne za śmieci segregowane ).
Ponieważ w wielu miejscowościach opłaty za odpady
zaczęły drastycznie rosnąć, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji
zwróciło się do prezesów Regionalnych Izb Obrachunkowych o kontrolę „uchwał
śmieciowych” w gminach. Podobne kontrole
zapowiedział Generalny Inspektorat Ochrony Środowiska, ale dotyczące gmin o
najniższych stawkach za wywóz odpadów – dlatego, że zachodzi podejrzenie o wyrzucanie śmieci na dzikie wysypiska. Niewykluczone,
że nasze miasto też zostanie prześwietlone: z jednego lub z drugiego powodu.
Niewielkie jest pole manewru dla gmin, które chciałyby zostawić opłaty
na podobnym, jak dotychczas poziomie. Burmistrz Karpacza, mówiąc o rosnących kosztach
odbioru odpadów zwracał uwagę na wzrost tzw. opłaty
marszałkowskiej. Na Portalu Komunalnym, w ciekawym artykule Szymona
Pewińskiego o krajowym bałaganie śmieciowym podano, że opłata ta jest mocno zawyżona i źle
rozliczana, a więc można na niej sporo zaoszczędzić. Przytoczono też inne
sposoby obrony przed podwyżkami i ostrzeżenia przed wejściem na tzw. minę.
POLECAM