Temat „Pamiątek z Karpacza”, które w obiegowym odczuciu są symbolem
wszechobecnego kiczu od czasu do czasu powraca – również na tym blogu. Niewiele się jednak zmienia i nie widać
wyraźnych działań, aby przeciwstawić się fali tandety. Proponuję przyjrzeć się, jak robią to inni i
wziąć przykład z Zakopanego.
Muzeum Tatrzańskie
zorganizowało konkurs na „Pamiątkę z Zakopanego” i przeznaczyło niebagatelne kwoty na nagrody. Konkurs cieszył się bardzo dużym zainteresowaniem - z całego kraju nadesłano prawie 300 prac. Jury złożone z
profesjonalistów tj. artystów, projektantów i muzealników wybrało przed
dwoma tygodniami najlepsze prace. Przy ocenie projektów brano pod uwagę
ważną kwestię: realne możliwości
wyprodukowania pamiątki.
Największe uznanie zdobył projekt Łukasza Leśniaka o nazwie „Domy. Duchy”. Był to
zestaw trzech świec przedstawiających
zniszczone lub niszczejące zabytkowe domy Zakopanego. Pierwsza to
willa „Monte”, która po przebudowaniu zdobyła w 2017 r. zasłużony tytuł makabryły, druga – najstarsza góralska chata „Tea”,
obecnie pustostan, a trzecia to „Rosa Ami”, wpisana do ewidencji zabytków, zburzona
bez pozwolenia pod apartamentowce. Projekt, według autora jest sprzeciwem wobec
niszczenia zabytków w mieście, a więc tym samym niszczenia jego przeszłości i tożsamości.
Gdyby taki konkurs zorganizowano w Karpaczu
albo chociaż wzorowano się na projekcie z Zakopanego, to „Chrobry” w centrum
miasta mógłby być dobrą inspiracją…
Zresztą takich przykładów nasze miasto ma bez liku.