Stadionowy szum informacyjny na
ostatniej sesji nadzwyczajnej był tak duży, że radni pogubili się - łącznie z burmistrzem.
Istotne wiadomości znikały w chaosie i mało kto potrafił je wyodrębnić, a potem
poukładać w spójną całość. Jeżeli rada miała kłopoty ze zrozumieniem zmian w prognozie finansowej i budżecie, to jak
mieli pojąć poprawki mieszkańcy oglądający sesję? Aż się prosi, żeby wrócić do
tematu na następnych posiedzeniach.
Pani
skarbnik przedstawiła na początek zwięzłą informację o zmianach: dochody miasta
zwiększą się o ponad 3 mln zł, wydatki o ok. 5 mln, a deficyt wzrośnie o ok.
1,5 mln zł.
Pierwszym omawianym punktem i nowym przedsięwzięciem była wymiana oświetlenia ulicznego. Prace
podzielono na trzy lata i trzy etapy, a istotne informacje umieszczono już w
Biuletynie Informacji Publicznej. Wprowadzenie tych zmian było chyba ukłonem w
stronę radnych, którzy w imieniu
mieszkańców wielokrotnie postulowali i przypominali o konieczności tych prac.
To przedsięwzięcie nie wzbudziło żadnych emocji i zastrzeżeń.
Dopiero drugi punkt, czyli finansowanie prac na stadionie wywołał falę pytań
i komentarzy radnych. Staranie się o dodatkowe 2 mln zł dofinansowania z Ministerstwa
Sportu i zachowanie 1,1 mln zł ze środków, których nie wydano w czerwcu podniosło temperaturę
sesji. Radni mocno podkreślali brak dostępu do istotnych dokumentów na posiedzeniu
komisji i wprowadzenie ich przez burmistrza w błąd. Do tego stopnia było gorąco,
że pani wiceburmistrz zaczęła odczytywać umowę z urzędem marszałkowskim, czym
jeszcze bardziej zagmatwała sprawę.
Burmistrz
bronił się, że dokumentów było bardzo dużo, a czasu wyjątkowo mało i przeprosił za pomyłkę resztówek z niewygasającymi
środkami. Gdy w końcu radni przegłosowali
zmiany, podziękował im „za
rozsądek i odpowiedzialność”.
Czy radni, gdy w końcu dostaną i przejrzą umowę z inwestorem wraz z plikiem
aneksów nie będą żałować swojej decyzji podjętej „na wiarę”? Czy te dokumenty zostaną im w ogóle udostępnione? Może jednak powinny je też przeanalizować dużo bardziej kompetentne organy…