Przed rokiem, dokładnie 19
stycznia 2018 r. burmistrz wysłał do sieci obywatelskiej Watchdog Polska odpowiedź na ankietę. Zawierała ona pytania
dotyczące aktywności mieszkańców i współpracy z władzami miasta.
Odpowiedzi nie były zaskakujące –
powszechnie wiadomo, że tzw. społeczeństwo obywatelskie w Karpaczu jest w
powijakach, no, może zaczyna raczkować.
Tak więc, na pytania o utworzenie rady młodzieży i rady seniorów odpowiedzi brzmiały „nie”.
Podobnie było, gdy pytano o powołanie rady pożytku publicznego i rady
oświatowej – odpowiedzi były przeczące. Znacznie lepiej miasto wypadło, gdy
pytano o budżet partycypacyjny. Gdyby w praktyce funkcjonował on tak dobrze,
jak w odpowiedziach na ankietę, byłoby świetnie.
Nieźle poradziło też miasto sobie z pytaniem o uchwałę dotyczącą
konsultacji społecznych. Takie uchwały w mieście są trzy, w tym dwie dotyczą
budżetu partycypacyjnego. W rzeczywistości, najważniejsza uchwała regulująca konsultacje społeczne powstała już w
2011 r. tylko dzięki inicjatywie jednego radnego – Karpacz był wtedy prekursorem.
Dopiero teraz inne gminy zaczęły podejmować takie uchwały.
Najciekawsze w tej ankiecie jest
małe zestawienie: w 2014 r. rada miejska
podjęła 118 uchwał, w 2015 r. - 102 uchwały, a w 2016 r. – 161. Jednocześnie w
2014 r. były 2 konsultacje z mieszkańcami, w 2015 r. – 3, a w 2016 r. - ponownie 2. Wynika z tego wykazu, że
konsultacje społeczne są dla władz miasta raczej zbędnym balastem niż palącą
potrzebą…
Czy to się zmieni? Proponuję
zajrzeć na stronę Serwisu Samorządowego PAP, który w artykule „Raport: Ile jest samorządności
w polskich samorządach” informuje m.in. o tym, że gminy lekceważą konsultacje z
mieszkańcami i podaje obowiązujące w tej sprawie przepisy - TUTAJ.