Na tytułowe pytanie odpowiedź
powinien przynieść Raport o stanie samorządu. Z nowym
obowiązkiem będzie się musiał zmierzyć i burmistrz i rada. Portale samorządowe
wciąż podają nowe zalecenia, jak taki raport wykonać. Wiadomo, że do końca maja
burmistrz będzie go musiał przedstawić radnym, ale to rada może określić
wcześniej, jakie szczegóły ma on zawierać. Czy
radni będą chcieli to zrobić?
Raport ma uwidocznić położenie samorządu oraz jakość i poziom życia mieszkańców. Nie może być tylko „sprawozdaniem z działalności”,
ale ma zawierać konkretne rezultaty na
tle ogólnej sytuacji miasta. Powinien pokazać mocne strony i problemy z
którymi miasto się boryka. Już teraz
można przypuszczać, że z tym będzie kłopot, bo nasza władza lubi się lansować i
podkreślać, że gmina działa bez zarzutu.
Jeszcze większy kłopot będzie z przedstawieniem jakości i poziomu życia mieszkańców. Poziom życia da się jakoś zmierzyć – określić, czy każdy ma bieżącą wodę i na ilu metrach kwadratowych mieszka. Ale jakość życia? Odpowiedź na to pytanie byłaby najciekawsza – chyba nikt nigdy jeszcze nie pytał i nie zbadał, czy Karpaczanie są zadowoleni, że mieszkają akurat na tym skrawku Ziemi. Sądząc po ubywającej z roku na rok liczbie mieszkańców, powodów do optymizmu raczej nie ma.
Jeszcze większy kłopot będzie z przedstawieniem jakości i poziomu życia mieszkańców. Poziom życia da się jakoś zmierzyć – określić, czy każdy ma bieżącą wodę i na ilu metrach kwadratowych mieszka. Ale jakość życia? Odpowiedź na to pytanie byłaby najciekawsza – chyba nikt nigdy jeszcze nie pytał i nie zbadał, czy Karpaczanie są zadowoleni, że mieszkają akurat na tym skrawku Ziemi. Sądząc po ubywającej z roku na rok liczbie mieszkańców, powodów do optymizmu raczej nie ma.
Raport nie może zawierać suchych danych
liczbowych, one mają być tylko punktem wyjścia. Najważniejsze ma być omówienie,
co z nich wynika i jak one wpływają na jakość życia, a cały raport
powinien koncentrować się na efektach działań nastawionych na potrzeby
Karpaczan. Dotychczas sesje absolutoryjne były dosyć nudne i przewidywalne.
Stawały się okazją do chwalenia się przez burmistrza, jak Karpacz świetnie się
rozwija pod jego rządami.
Może tym razem wszyscy, radni z
burmistrzem zauważą, że oprócz niezliczonych atrakcji dla turystów i imprez
sportowych, są jeszcze mieszkańcy i ich zwyczajne życie bez nieustających
fajerwerków…