wtorek, 26 marca 2019

Jak się żyje w Karpaczu?


   Na tytułowe pytanie odpowiedź powinien przynieść  Raport o stanie samorządu.  Z nowym obowiązkiem będzie się musiał zmierzyć i burmistrz i rada. Portale samorządowe wciąż podają nowe zalecenia, jak taki raport wykonać. Wiadomo, że do końca maja burmistrz będzie go musiał przedstawić radnym, ale to rada może określić wcześniej, jakie szczegóły  ma on zawierać.  Czy  radni będą chcieli to zrobić?

   Raport ma uwidocznić położenie samorządu oraz jakość i poziom życia mieszkańców.  Nie może być tylko „sprawozdaniem z działalności”, ale ma zawierać konkretne rezultaty  na tle ogólnej sytuacji miasta.   Powinien pokazać mocne strony i problemy z którymi miasto się boryka.  Już teraz można przypuszczać, że z tym będzie kłopot, bo nasza władza lubi się lansować i podkreślać, że gmina działa bez zarzutu.

  Jeszcze większy kłopot będzie z przedstawieniem jakości i poziomu życia mieszkańców.  Poziom życia da się jakoś zmierzyć – określić, czy każdy ma bieżącą wodę i na ilu metrach kwadratowych mieszka. Ale jakość życia? Odpowiedź na to pytanie byłaby najciekawsza – chyba nikt nigdy jeszcze nie pytał i nie zbadał, czy Karpaczanie są zadowoleni, że mieszkają akurat na tym skrawku Ziemi. Sądząc po ubywającej z roku na rok liczbie mieszkańców, powodów do optymizmu raczej nie ma.

  Raport nie może zawierać suchych danych liczbowych, one mają być tylko punktem wyjścia. Najważniejsze ma być omówienie, co z nich wynika i jak one wpływają na jakość życia, a cały raport powinien koncentrować się na efektach działań nastawionych na potrzeby Karpaczan. Dotychczas sesje absolutoryjne były dosyć nudne i przewidywalne. Stawały się okazją do chwalenia się przez burmistrza, jak Karpacz świetnie się rozwija pod jego rządami.

  Może tym razem wszyscy, radni z burmistrzem zauważą, że oprócz niezliczonych atrakcji dla turystów i imprez sportowych, są jeszcze mieszkańcy i ich zwyczajne życie bez nieustających fajerwerków…