poniedziałek, 18 lutego 2019

Biuletyn i nudy na pudy


  Na stronie miasta podano już program najbliższej sesji, która rozpocznie się 27 lutego o godz.9.30. Jednym z ważnych punktów obrad będzie powołanie redaktora naczelnego Biuletynu Rady Miejskiej Karpacza.

   Zazwyczaj zostawał nim przewodniczący rady miejskiej, ale nie zawsze. Przyglądając się starym wydaniom biuletynu  widać, że w tej roli występował też zespół radnych lub przewodniczący wspólnie z radnymi.  Był taki okres, że przewodniczący rady został redaktorem wydania, a zespół redakcyjny składał się tylko z kilku radnych. W ostatnich  latach redagowaniem biuletynu zajmował się Krzysztof Szwałek, a funkcję redaktora naczelnego pełniła przewodnicząca rady.

  Szatę graficzną, formę i nakład (oscylował między 500 a 2000 egzemplarzy) poprawiano  co jakiś czas, ale jedno się nie zmieniało - z biuletynu wiało nudą…  Lektura każdego niemal wydania była męcząca, bez względu na to, czy artykuły były długie,  czy wydania przeładowywano  hasłowymi danymi. 
   
   Ani monotonne sprawozdania „z działalności”, ani  nagłówki i strony we wszystkich kolorach tęczy nie przyciągną czytelników, jeżeli  każda wiadomość będzie radosna, pozytywna i optymistyczna lub w najlepszym razie neutralna. Tak podane informacje świadczą tylko  o jednym, o tym, że obraz miasta   jest udawany. Karpacz z biuletynu jest jak niestrawne, mdłe danie, w którym brak podstawowych przypraw, soli i pieprzu. Takie miasto nie istnieje,  bo nie ma w nim jednego – prawdziwego życia.  
  
   Nowy redaktor naczelny to szansa na interesujący, zajmujący się sprawami mieszkańców  biuletyn. Na pismo rady, w którym są poruszane różne problemy i tematy, z dobrej oraz  mniej dobrej strony. Na kwartalnik, który nie będzie przypominał folderu reklamowego dla turystów i nie będzie ociekał lukrem. Na zespół redakcyjny, który w chwilach rozterek przypomni sobie  ważne słowa  polskiego pisarza: „Jedynie prawda jest ciekawa”.