„Czyste powietrze, woda, cisza i spokój - to wszystko za chwilę będą towary luksusowe” powiedział Michał Kurtyka
prezydent COP24, a zdanie to wybił w tytule artykułu Portal Samorządowy 7
stycznia ( TUTAJ ). Jego wypowiedź odnosiła się przede wszystkim do sytuacji
dużych miast. W artykule podkreślono, że
czyste, zielone miasta wymagają olbrzymich nakładów finansowych. Jedynie
poprzez współpracę samorządów, rządu i instytucji publicznych można taki stan
osiągnąć.
W naszym mieście ciągle jeszcze
wszystkie te atrybuty posiadamy. One zmniejszają się z roku na rok, są
nieustannie okrajane, ale wciąż jest jeszcze co ratować. Naszą największą
wartością, niedocenianą przez część mieszkańców, jest położenie Karpacza. A nagrodą dla turystów, którzy tu przyjeżdżają
są widoki. Dla jednych tylko widoczek z okna pensjonatu lub hotelu, dla innych,
wędrujących w wyższe partie gór- szerokie panoramy.
Zapomnieliśmy chyba, że do tej pory, każdy turysta, bez względu na zasobność portfela
mógł do woli zachwycać się górskim pejzażem i naturą. Teraz zaczynają się
niepokojące zmiany - zanosi się na to, że piękne widoki będą tylko dla najbogatszych.
Przykładem niech będzie „Michałek”: na
zboczu przez długie lata straszył niedokończony budynek, koszmarna ruina. Potem
zaczęto go rozbierać, ku zadowoleniu wszystkich, którzy tam mieszkali albo
tamtędy przejeżdżali. A teraz całe zbocze zostało zawłaszczone przez „luksusowe”
apartamentowce. Nie ma widoków, nie ma przestrzeni, jest równie koszmarnie, jak
było. Czy o to chodziło?!
Czy znajdzie się ktoś w naszym
mieście, kto przekona władze i mieszkańców, że zachowanie naturalnego ( i kulturowego )
krajobrazu przyniesie mieszkańcom równie dużo pieniędzy, co wielkie hotele i
apartamentowce?!
Sam park narodowy w Karkonoszach (dzisiaj kończy 60 lat ) nie wystarczy.