poniedziałek, 28 stycznia 2019

Burmistrz w potrzasku?


    Ciekawy przebieg miała styczniowa  sesja rady miejskiej.  Rozpoczęto ją od głosowania nad uchwałami zmieniając porządek obrad.  Przygotowano kilka istotnych uchwał, ale to nie sprawa wysokości diet radnych  była najważniejsza.

     Na pierwszy ogień rzucono wybór delegata na konferencję krajową Stowarzyszenia Gmin Polskich Euroregionu Nysa.  Ta pozornie błaha sprawa spowodowała wiele emocji. Okazało się, że radni chcą wybrać swojego przedstawiciela na konferencję, a tymczasem burmistrz oświadczył, że urząd ma już swojego reprezentanta.  Po serii wystąpień  urzędników, którzy próbowali wykazać, że żaden radny nie jest w stanie zastąpić w tej roli burmistrza, rada wybrała  na delegata Janusza Motylskiego.

     To głosowanie jasno wskazało, że burmistrz nie ma wyjścia – musi się liczyć z radą.   Nie posiada wystarczającej siły do przeforsowania swoich pomysłów ponad głowami radnych.  Jest to sytuacja bez precedensu w Karpaczu i oby trwała jak najdłużej.  Powoływanie się pani wiceburmistrz na autorytet byłego radnego Zbigniewa Kulika wcale sprawie nie pomogło… Burmistrz, szczęśliwie zachował resztki rozsądku i pogratulował nowo wybranemu delegatowi.

    Drugą sytuacją, która wskazała na zmianę jakości zarządzania Karpaczem, było zgłaszanie członków do komisji doraźnej zajmującej się zagospodarowaniem przestrzennym. Komisja będzie się składać aż z dziesięciu radnych!  Jest to zdarzenie wyjątkowe, bo do tej pory działały dwie takie komisje i nie było chętnych do pracy. Może dlatego, że materia  skomplikowana i trzeba  poświęcić trochę czasu, żeby ją zrozumieć. A może z powodu lęku i prostych kalkulacji: opłaca mi się albo nie. Czy radni, którzy ponownie dostali się do rady wyjaśnią na pierwszym posiedzeniu, co takiego się stało, że tym razem chcą uczestniczyć w komisji doraźnej? Odwaga staniała? Już wiadomo, że prace komisji nie będą mogły się odbywać w biurze rady. Z prozaicznego powodu: jest za małe. Gdy przyjdą jeszcze mieszkańcy lub zaproszeni goście, nie będzie czym oddychać.

    Bez względu na motywacje radnych, wyczulonych na zmianę kierunku wiatru, jest bardzo pocieszające, że sprawy najważniejsze w mieście, (a taką jest zagospodarowanie przestrzenne), cieszą się dużym zainteresowaniem. Niech tak będzie dalej!