środa, 12 grudnia 2018

Karpacz niezadłużony?


     Tym rankingiem burmistrz  raczej się  nie pochwali. Prawdopodobnie przemilczy go, żeby nie prowokować zbędnej dyskusji. Wprawdzie nasze miasto, na szczęście zajmuje odległą 116 pozycję na 590 miast ( w grupie miast innych ),  ale nie jest  to powód do zadowolenia. Przede wszystkim dlatego, że ranking nie obejmuje całości ubiegłej kadencji.  Nie ma jeszcze danych z roku 2018, a to oznacza, że istotne zaciągnięte zobowiązania zostały pominięte.  Fakt mocnego zadłużenia Karpacza w ubiegłym roku wynoszącego ponad 3 tys. zł na mieszkańca, w tym zestawieniu jest słabo widoczny.

    Przed tygodniem „Wspólnota” opublikowała ranking zmian zadłużenia jednostek samorządowych TU. Pod lupę wzięto zadłużenie  w latach 2014 -2017.  Wybrano, jako punkt odniesienia rok 2014 będący początkiem kadencji samorządu. Równocześnie był to rok największego zadłużenia samorządów w skali kraju. Porównano go z rokiem 2017 wyrażając zadłużenie jako procent budżetu. Spadek zadłużenia przedstawiono ze znakiem minus, a wzrost wyrażony jest ze znakiem dodatnim ( w punktach procentowych).

    Karpacz, na tle innych miast wypada średnio. Wskaźnik wyliczono na minus 1,83, co oznacza lekki spadek zadłużenia w porównaniu z 2014 r., ale cieszyć się nie ma z czego. Nie grozi nam likwidacja, jak gminie Ostrowice, ani inne kataklizmy, jak  gminie Byczyna.  Bardzo też nam daleko do liderów -  którzy znajdują się w zestawieniu na  końcu, np.  Przemków na Dolnym Śląsku ma wskaźnik minus 34,98. Można oczywiście twierdzić, że kredyty są motorem rozwoju i zadłużanie się to nic złego…

   Poważna dyskusja nad finansami miasta będzie wyzwaniem dla nowej rady. Chyba radni nie będą bezczynnie czekać na ostrzeżenia z Regionalnej Izby Obrachunkowej?