Jedenasty numer Gazety Obywatelskiej
Region Karpacz, który ukazał się tydzień przed wyborami przyniósł niepokojące
wieści w sprawie działalności Szkoły Zdobywców Horyzont. Już dużo wcześniej
krążyły plotki związane z organizacją przez szkołę biegu 3 x Śnieżka = 1 x Mont
Blanc, ale trudno było bez możliwości weryfikacji, dawać im wiarę.
Tym razem konkrety są. W artykule „Sprawa organizacji biegu wymaga
sprawdzenia” problem został szczegółowo opisany. Centralne Biuro Antykorupcyjne
przesłało zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze, a ona
podjęła czynności sprawdzające. Najbardziej bulwersujące w całej sprawie jest
to, że szkołę prowadzi żona burmistrza i to do jej szkoły płynęły zyski z
organizowanej imprezy. Burmistrz nie widzi niczego nieetycznego w takiej sytuacji i twierdzi, że gmina nie
poniosła żadnych kosztów związanych z organizacją imprezy. Szkoła Zdobywców
zawarła porozumienie z gminą Karpacz, na mocy którego gmina zobowiązała się do pomocy w organizacji
imprezy. Między innymi udostępniła ciąg ulicy Konstytucji 3 Maja, halę
sportowo - widowiskową, zapewniła dostęp do prądu przy hali – wszystko to, ma
się rozumieć, bezpłatnie. Burmistrz nie widzi konfliktu interesów mówiąc, że „zawiadomienie traktuję tylko i
wyłącznie jako szkalowanie mojej żony i mnie i podejrzewam, że związane jest
tylko i wyłączne z wyborami samorządowymi”.
Wybory już minęły, burmistrz został ponownie wybrany w pierwszej turze
na następną, 5 - letnią kadencję. Zarzuty, jego zdaniem bezpodstawne, wcale mu
nie zaszkodziły. A na dodatek, jego poprzednik na urzędzie, który został oskarżony
przez prokuraturę o działanie na szkodę gminy w wys. 2 mln zł ponownie kandydował. Po przeliczeniu kart
okazało się, że z wynikiem prawie 600 głosów znalazł się na drugim miejscu!
Jak widać, zarzuty o nadużycia wcale nie stanowią przeszkody w dalszym
piastowaniu stanowiska, a mało tego, są chyba zachętą do głosowania na
kandydatów biednych i pokrzywdzonych… bo przecież chcieli dobrze. Wyniki w Łodzi, a zwłaszcza w podłódzkiej Daszynie, gdzie
wójt siedzi w areszcie i zdobył ponad 50 procent ważnych głosów, dają podstawy
do takich wniosków. A gdy się jeszcze popatrzy na Warszawę…
Nasz burmistrz może spać spokojnie. Też
chciał i chce dobrze dla gminy. A po pięciu latach będzie pewnie miał szansę
ponownie kandydować i wygrać!