Przebieg sesji w
końcu sierpnia, która obfitowała w różne,
małe i większe potyczki, wyraźnie pokazywał, że ta rada, w tym składzie
odchodzi w przeszłość. Cała seria różnych, pozornie drobnych spraw zapowiadała, że przyszła rada nie będzie miała
lekko. Będzie się musiała dobrze postarać, żeby stanowić siłę, z którą
burmistrz, jaki by nie był, musi się liczyć. Chyba nie będzie chciała dowiadywać się o
decyzjach podejmowanych przez burmistrza jednoosobowo, bez zasięgania opinii
rady?
Taką małą sprawą, która zajęła dużo
czasu była historia związana z pomieszczeniem informacji turystycznej i
wydzierżawieniem lokalu z pominięciem rady. Innym „drobiazgiem” były nowe wiaty
przystankowe na które wydano prawie 140 tys., a nie było zarezerwowanych na nie
środków w budżecie. Grzegorz Kubik
pytał, dlaczego zdecydowano się na kupno wiat, gdy są rzeczy potrzebniejsze, na
które nie ma pieniędzy. Mimo wielokrotnych interpelacji w sprawie wymiany oświetlenia
na kilku ulicach słyszał wciąż, że brakuje środków. Tymczasem teraz okazało się, że na nowe wiaty jakoś
się znalazły. W dodatku, kiedy rok wcześniej radny prosił o wymianę wiaty w
Białym Jarze to usłyszał, że wiata jest w dobrym stanie. Burmistrz tłumaczył
wydatek sprawami estetyki i tym, że kwota, w porównaniu do naprawy oświetlenia,
nie jest duża.
Można machnąć ręką na to, że
burmistrz zarzucając radnym lansowanie się przed wyborami na sesji, sam
się chce przedstawić przy pomocy nowych wiat, jako gospodarz dbający o potrzeby
mieszkańców. Nie sposób nie zauważyć jednak, że lans przy pomocy wiat kosztuje
znacznie więcej, niż parę publicznych pytań radnych. Zwłaszcza, gdy tuż przed
wyborami znajdują się nieplanowane środki w mieście mocno zadłużonym. Gdy
Karpacz znajduje się na szóstym, wcale nie najbardziej zaszczytnym miejscu wśród siedemnastu najbardziej zadłużonych gmin Dolnego Śląska.
Zadłużenie naszego miasta na koniec 2017 r. wyniosło ponad 15 mln zł, a w przeliczeniu na 1 mieszkańca 3271 zł. Gorszą sytuację ma tylko Wałbrzych, Świeradów Zdrój, Wrocław, Krośnice i Prusice. Co będzie w następnych latach? Niestety, jeszcze gorzej. Skutki decyzji władz miasta w tej kadencji będziemy odczuwać przez wiele lat.
Zadłużenie naszego miasta na koniec 2017 r. wyniosło ponad 15 mln zł, a w przeliczeniu na 1 mieszkańca 3271 zł. Gorszą sytuację ma tylko Wałbrzych, Świeradów Zdrój, Wrocław, Krośnice i Prusice. Co będzie w następnych latach? Niestety, jeszcze gorzej. Skutki decyzji władz miasta w tej kadencji będziemy odczuwać przez wiele lat.