We wtorek, 17 lipca zebrali się
wójtowie i burmistrzowie wchodzący w skład zgromadzenia Związku Gmin
Karkonoskich i zgodzili się na przywóz śmieci do Kostrzycy z odległych okolic. Przegłosowali aneks do umowy na sprzedaż odpadów
pochodzących ze składowiska w Kostrzycy spółce
Green Energy Power. Aneks zawiera możliwość pozyskiwania przez spółkę
odpadów spoza terenu gmin należących do Związku oraz spoza Jeleniej Góry. Oznacza to, że spółka może pod główne pasmo
Karkonoszy sprowadzać śmieci skąd tylko zechce, jeżeli jest to dla niej opłacalne.
Karkonosze i okolice odwiedza rocznie kilka
milionów turystów. Bywają takie dni w roku, kiedy na Śnieżce pojawia się nawet
10 tysięcy osób. A Karpacz, leżący u stóp Śnieżki, położony jest zaledwie 5 km od Kostrzycy. Nasze miasto, będąc
największą i najchętniej odwiedzaną miejscowością wczasową w Karkonoszach ( i całych
Sudetach ) żyje z turystów i dzięki turystom.
Nie trzeba specjalnej wyobraźni, żeby
przewidzieć, co się stanie, gdy w pobliżu zostaną zgromadzone dodatkowe hałdy
śmieci z różnych stron kraju, a w przyszłości spalarnia. Kto zechce odpoczywać
w takiej okolicy? Kto będzie ryzykował własne zdrowie, żeby oddychać skażonym
powietrzem? Nawet bliskość Śnieżki i Parku Narodowego nie zrekompensuje odpływu
turystów, nie mówiąc już o naszym, (czyli mieszkańców) zdrowiu i samopoczuciu.
Do
zadań Związku Gmin Karkonoskich należą „Wspólne
działania w zakresie ochrony wód, ziemi, powietrza oraz krajobrazu będących
bazą dla rekreacji i turystyki”. Jak te deklaracje mają się do świeżo uzgodnionego
aneksu? Widać, że będąca w tarapatach łódzka spółka znalazła w Karkonoszach wielu przyjaciół i zrozumienie.
Tylko, czy wyciąganie pomocnej dłoni musi
się odbywać na koszt innych?
Najbardziej zdumiewające jest jednak
zachowanie burmistrza Karpacza. Z jednej
strony podkreśla, że miasto dba o środowisko (zwiększa wydatki na dopłaty do wymiany pieców na ekologiczne), a z drugiej wyraża zgodę na
rosnącą nieopodal górę śmieci. Mówi o
obniżeniu opłat za odpady, zgadzając się jednocześnie na utratę turystów…
Dlaczego nie wziął przykładu z wójta Podgórzyna, czy Mysłakowic? Nie miał
odwagi, nie jest samodzielny w swoich decyzjach?
Właśnie strzela sobie wyborczego
samobója.