Wiosna do Karpacza jeszcze nie zawitała. Co rusz pada śnieg
i nie można się doczekać wiosennej aury. Może pojawi się na święta? Pojawiają
się za to oznaki, że nieprzyjazne chmury deweloperskie nadciągają na cały kraj,
a więc gromadzą się również nad naszym
miastem.
W kwietniu będą się decydować losy ustawy przyspieszającej budownictwo
mieszkaniowe w całej Polsce. Wnioskodawcą
jest Minister Rozwoju i Finansów, a cały projekt można zobaczyć na stronie
Rządowego Centrum Legislacji ( TUTAJ ). Projekt, który ma przyspieszyć w zamierzeniu budowę
mieszkań, niesie szereg niepokojących ułatwień dla deweloperów. W tej chwili
jest na etapie konsultacji z różnymi organizacjami i trzeba mieć nadzieję, że obecny kształt
ustawy się nie utrzyma.
Projekt ustawy niesie kilka
zagrożeń, które mogą być bardzo niebezpieczne dla naszego miasta, z których
jedno wydaje się najważniejsze:
Pozwala omijać plany zagospodarowania przestrzennego, a decyzje
kluczowe zostawia w rękach rady miejskiej.
Pozostawienie ważnej decyzji, której skutki
mogą nieodwracalnie zniszczyć miasto, w rękach piętnastu radnych jest
propozycją nieodpowiedzialną i krótkowzroczną. Sama idea ustawy jest oczywiście
szczytna – ma przyspieszyć budowę
mieszkań i ułatwić realizację programu mieszkanie +. Jednak z wysokości Warszawy
nie widać wyraźnie, w jaki sposób podejmowane są decyzje na najniższym szczeblu
gminnym. Karpacz nie jest tu żadnym wyjątkiem, a jakość podejmowanych uchwał
rady w naszym mieście, delikatnie mówiąc, pozostawia wiele do życzenia. O
rozmaitych powiązaniach, uwarunkowaniach i uwikłaniach w tak małej społeczności
lepiej nawet wcale nie wspominać…
Szczęśliwie, przynajmniej na razie, w wielu
częściach naszego miasta, nie można stawiać mieszkaniówki samodzielnie. Ale gdy
nastąpi dowolność podejmowania decyzji, oprócz chaosu, zafundujemy sobie „rozwój”
na niespotykaną dotąd i przerażającą skalę.
Bądźmy jednak dobrej myśli i
ufajmy, że rodzący się w dużych miastach
sprzeciw obywatelski przeciwko niektórym zapisom tej ustawy, uratuje też
Karpacz.