poniedziałek, 22 stycznia 2018

Burmistrz jak nadworny tkacz z baśni Andersena?



       Każdy z nas chociaż raz czytał, słyszał  lub oglądał jedną z najpopularniejszych baśni Andersena „Nowe szaty cesarza” TU.  Opowiada ona o tym, jak  na pewnym cesarskim dworze pojawiło się dwóch tkaczy i obiecało uszyć wspaniałe szaty dla władcy.  Miały być skrojone z najdroższych tkanin i niewidoczne dla każdego, kto nie nadawał się do sprawowanego urzędu, bo nie grzeszył mądrością. 

        Cesarzowi spodobał się pomysł łatwego poznania, kto z jego dworzan jest głupi, a kto mądry. Obdarował tkaczy kosztownościami potrzebnymi na zakup materiałów, a oni rozstawili krosna i zaczęli pracę.  Pracowali w pocie czoła na niby,  a ich warsztaty tkackie były puste.  Opowiadali  za to chętnie, jakie drogocenne tkaniny utkali i odgrywali pantomimę. Wszyscy dookoła podziwiali ich pracę, chociaż nic nie widzieli, bo nikt nie chciał uchodzić za osobę będącą niespełna rozumu. Za swój trud dwaj naciągacze zostali sowicie  nagrodzeni i otrzymali tytuły nadwornego tkacza.
      Na uroczystą procesję cesarz postanowił odziać się w nowe szaty. Tkacze  ubrali go starannie i władca wyruszył nago  przez ulice wśród wiwatującego tłumu.  Nikt nie odważył się powiedzieć mu prawdy. Zrobiło to dopiero małe dziecko.

     Ta ponadczasowa  baśń przypomni się każdemu, kto przeczyta notatkę na internetowej stronie Nowin Jeleniogórskich zatytułowaną „Karpacz już nie chce apartamentowców” TU. Jest w niej wypowiedź  burmistrza, który cieszy się, że radni przyjęli uchwałę o nowym studium. Mówi, że pozwoli ono …”docelowo uchronić  nasze miasto przed niekontrolowaną zabudową apartamentowcami”.

      Skojarzenia sytuacji mieszkańców Karpacza z baśniowym dworem cesarskim  tylko pozornie są odległe. Uniwersalizm  tej opowieści pokazuje, jak bardzo ona jest aktualna dzisiaj, jak łatwo można manipulować każdym z nas – w końcu przecież zależy nam na dobru naszego miasta. 

     My mieszkańcy jesteśmy jak cesarz i jego świta. Dajemy się nabrać na sztuczki, łatwo nas omamić czymś nowym, pozornie wspaniałym, przy pomocy zaledwie paru słów. Widzimy iluzję biorąc ją za prawdę i wierzymy samozwańczym, nagradzanym autorytetom.

     Natomiast burmistrz naszego miasta próbuje tkać szaty z materiałów niedostępnych dla oczu.  Czy to mistrzostwo świata manipulacji? Nie, on tylko się bawi  mieszkańcami, jak dziećmi. Chyba jednak Karpaczan nie docenia. Już jesienią  dowie się od nich prawdy: Król jest nagi!