Każdy
z nas chociaż raz czytał, słyszał lub
oglądał jedną z najpopularniejszych baśni Andersena „Nowe szaty cesarza” TU. Opowiada ona o tym, jak na pewnym cesarskim dworze pojawiło się dwóch
tkaczy i obiecało uszyć wspaniałe szaty dla władcy. Miały być skrojone z najdroższych tkanin i
niewidoczne dla każdego, kto nie nadawał się do sprawowanego urzędu, bo nie
grzeszył mądrością.
Cesarzowi spodobał się pomysł łatwego
poznania, kto z jego dworzan jest głupi, a kto mądry. Obdarował tkaczy
kosztownościami potrzebnymi na zakup materiałów, a oni rozstawili krosna i
zaczęli pracę. Pracowali w pocie czoła
na niby, a ich warsztaty tkackie były
puste. Opowiadali za to chętnie, jakie drogocenne tkaniny utkali
i odgrywali pantomimę. Wszyscy dookoła podziwiali ich pracę, chociaż nic nie
widzieli, bo nikt nie chciał uchodzić za osobę będącą niespełna rozumu. Za swój
trud dwaj naciągacze zostali sowicie nagrodzeni i otrzymali tytuły nadwornego
tkacza.
Na uroczystą procesję cesarz postanowił
odziać się w nowe szaty. Tkacze ubrali
go starannie i władca wyruszył nago przez ulice wśród wiwatującego tłumu. Nikt nie odważył się powiedzieć mu prawdy.
Zrobiło to dopiero małe dziecko.
Ta
ponadczasowa baśń przypomni się każdemu,
kto przeczyta notatkę na internetowej stronie Nowin Jeleniogórskich
zatytułowaną „Karpacz już nie chce apartamentowców” TU. Jest w niej
wypowiedź burmistrza, który cieszy się,
że radni przyjęli uchwałę o nowym studium. Mówi, że pozwoli ono …”docelowo
uchronić nasze miasto przed
niekontrolowaną zabudową apartamentowcami”.
Skojarzenia
sytuacji mieszkańców Karpacza z baśniowym dworem cesarskim tylko pozornie są odległe. Uniwersalizm tej opowieści pokazuje, jak bardzo ona jest
aktualna dzisiaj, jak łatwo można manipulować każdym z nas – w końcu przecież
zależy nam na dobru naszego miasta.
My mieszkańcy jesteśmy jak cesarz i jego
świta. Dajemy się nabrać na sztuczki, łatwo nas omamić czymś nowym, pozornie
wspaniałym, przy pomocy zaledwie paru słów. Widzimy iluzję biorąc ją za prawdę
i wierzymy samozwańczym, nagradzanym autorytetom.
Natomiast burmistrz naszego miasta próbuje
tkać szaty z materiałów niedostępnych dla oczu.
Czy to mistrzostwo świata manipulacji? Nie, on tylko się bawi mieszkańcami, jak dziećmi. Chyba jednak
Karpaczan nie docenia. Już jesienią
dowie się od nich prawdy: Król
jest nagi!