poniedziałek, 18 grudnia 2017

Prezent świąteczno-noworoczny od władz miasta



    Rutynowo już od lat, ostatnia sesja w starym roku poświęcona jest budżetowi Karpacza. Podobnie będzie i teraz. Na sesję 28 grudnia zaplanowano kilka punktów związanych z finansami  miasta. Ale oprócz tego,  w programie znajduje się prawdziwa niespodzianka! Po prostu perełka, majstersztyk robienia  mieszkańców  na szaro -  uchwała nr 420/17. Przycupnęła sobie cichaczem wśród innych projektów, niepozorna, nieśmiała, drżąca ze strachu, że ktoś ją rozpozna i przykryła się długą skomplikowaną nazwą niczym płaszczem.

   Przybrała miano w sprawie przystąpienia do sporządzenia studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Karpacz”, zgromadziła wokół siebie grupkę ośmiu radnych i liczy, że nikt z Karpaczan się nie połapie.  Że błyskawicznie zostanie przegłosowana, a potem możliwie szybko wprowadzona  w czyn.  W mieście tuż przed Sylwestrem turystów jest moc, wszyscy pracują pełną parą i nawet im przez myśl nie przejdzie, jaki pasztet szykuje wybrana „demokratycznie” rada miejska.

   A my, mieszkańcy tego urokliwego miasteczka pod Śnieżką, cieszmy się, cieszmy, ze Świąt Bożego Narodzenia , z  nadchodzącego Nowego Roku  i pamiętajmy, że tej radości zostały nam  dwa, a może nawet trzy lata. A potem ostatnie wolne zielone skrawki miasta zostaną zabudowane i turyści będą tu obecni tylko przejazdem. 

   A później, co będzie jeszcze później? Już nic? 

   Nie, nie będzie aż tak źle. Będziemy mogli tylko przyglądać się, jak walą się w gruzy nasze nadzieje i nasz życiowy, namacalny dorobek. Będziemy mogli westchnąć, jak Grek Zorba: Jaka piękna katastrofa!