środa, 13 grudnia 2017

Karpacz i Szklarska Poręba - dwa miasta bez smogu



    Wczoraj podano do wiadomości ( patrz: jelonka.com ), że Szklarska Poręba znalazła się na trzecim miejscu wśród miast o najczystszym powietrzu w Polsce. Wyprzedziły ją tylko miasta nadmorskie: Gdynia i Sopot. Wyniki opublikowano  za 2016 r. dla miejscowości, które miały stałe stacje pomiarowe. Podano zawartość pyłu PM 10 i rakotwórczego benzo(a)pirenu. W badanym okresie nie zanotowano w Szklarskiej Porębie ani razu przekroczenia norm powietrza ( według Wojewódzkiego Ośrodka Ochrony Środowiska ).

    Burmistrz Szklarskiej Poręby bardzo się z tego cieszy. Jego zdaniem tak wysokie, zaszczytne miejsce to rezultat długofalowej polityki samorządowej. Dzięki niej w mieście jest mało pieców stałopalnych, bo wprowadzano od dawna ulgi na wymianę źródeł ogrzewania.

     W Karpaczu, według zapewnień burmistrza, też mamy czyste powietrze. Mały kłopot polega na tym, że nasze miasto nie ma stałej stacji pomiarowej.   Można więc powątpiewać w prawdziwość tych danych. Zwłaszcza, gdy wyniki zbiera się z bardzo dużego obszaru, na którym Karpacz jest jedną z wielu miejscowości.

     Musi być jednak jakiś problem z czystym powietrzem, skoro miasto finansuje wymianę pieców, a na 2018 r.  zbiera deklaracje, żeby określić zapotrzebowanie na nowe kotły c.o.   Wynika z tego, że idziemy w ślady lepszych od nas, że bierzemy przykład ze Szklarskiej Poręby.

   A na razie sytuacja wygląda tak: Szklarska jest bez smogu i Karpacz jest bez smogu.   W Szklarskiej go nie ma, bo tak mówią badania. W Karpaczu go brak, bo nikt takich badań nie prowadzi. Po prostu groteska.