W nietypowym terminie, inaczej
niż zazwyczaj odbyła się pierwsza po wakacjach sesja rady miejskiej. Nie w
środę tylko w piątek, ósmego września, ale nie trzynastego. Tak więc nie była
pechowa, za to mocno rozczarowująca. Przysłowiowe nudy na pudy, ciągnące się
jak makaron oznaki samozadowolenia okazywanego na różne sposoby. Jak na zamówienie pojawił się ranking
prosto z Forum Ekonomicznego w Krynicy, o tym, że Karpacz ponownie wygrał. Burmistrz
znowu chwycił wiatr w żagle i pochwalił
się, że miasto ma najbardziej obywatelski samorząd. I co z tego, że w konkursie
startowała tylko niespełna jedna trzecia samorządów? Historię piszą przecież „zwycięzcy”, a taka „wygrana”
świetnie brzmi na naszym małym, prowincjonalnym podwórku.
Nie przybyli zapowiadani przed miesiącem
goście i nie było praktycznie żadnej
dyskusji na temat gospodarki przestrzennej. Podobno nie udało się uzgodnić
wspólnego terminu. Za to, po kilku wcześniejszych podejściach zdecydowano, że
komisja doraźna w tej sprawie jednak powstanie. Dobrze, że paru radnych zmieniło
front, bo być może doszło do wniosku, że nie opłaca się sprzeciwiać
narastającej fali oburzenia wśród mieszkańców.
Już
tradycyjnie burmistrz uprawiał spychologię i wskazywał na radnych, jako tych,
od których najwięcej zależy. Sam wybrał
bezpieczne administrowanie i godne reprezentowanie gminy – tym najłatwiej się szczycić. Przy okazji załatwił coś dla siebie – kupił działkę
od gminy tuż obok swojego domu. Radni, w większości nie widzieli w tym nic
zdrożnego i sprawę przyklepali. Jeszcze parę miesięcy temu szum był wielki, bo
zarzucano burmistrzowi zatajenie dzierżawy, prywatę, itp. itd. A teraz panie i
panowie spokornieli i potulnie zgodzili się, żeby gminny majątek i jemu
przypadł w udziale. Naprawdę, nikt w tym towarzystwie nie miał moralnego kaca?
Zgodnie z „wysoką kulturą” okazywaną
na prawie każdej sesji przez naszych
wybrańców, błogostan i rutynowe pytania o np. wycinkę drzew i remont ulic przerywały
chuligańskie odzywki. Nawet pan mecenas
próbował jednego z radnych „sprowadzać do pionu”. Cieszmy się więc, że
kadencja TYCH władz dobiega końca, że to już ostatni rok.