poniedziałek, 15 maja 2017

Uchwała reklamowa - niechciane dziecko?



       Już drugi rok Karpacz trudzi się i biedzi, jak przygotować uchwałę reklamową.   Szansa na uporanie się z chaosem informacyjnym  pojawiła się razem z przegłosowaniem przez sejm tzw. ustawy krajobrazowej. Samorządom trafiła się równocześnie okazja na dodatkowe wpływy do miejskiej kasy. Nic, tylko  opracować i uchwalać!  Ale  nie w Karpaczu – tutaj zawsze jest pod górę. Nawet z taką, wydawałoby się czytelną sprawą, kiedy są przykłady z innych miast, jak to zrobić. 

        Zaczęło się dobrze – najpierw na jednej z wiosennych sesji urzędniczka ratusza przedstawiła  radnym założenia i sens uchwały. Później, po paru miesiącach milczenia burmistrz ogłosił, że zbiera postulaty od mieszkańców. A potem znowu minęło kilka miesięcy i zwołano posiedzenie połączonych komisji w tej sprawie. Wydawać by się mogło, że po takim czasie zręby uchwały już są. Tymczasem   do dziś nie wiadomo, po co to zebranie było. W ocenach uczestników przewijały się określenia typu „zmarnowany czas” i  „czeski film”.Tak więc nie ma niczego ( albo prawie niczego ), a jest już połowa maja.

       Kto wie, może wygodniej jest zapomnieć o uchwale, bo w okresie przedwyborczym kolejne pole konfliktu nie jest  władzy potrzebne. Jeżeli jednak sprawy nie uda się „zamilczeć” to proponuję kolejne przykłady ( po Ciechanowie ), jak to zrobić.    Tutaj zapraszam  na przykład trwających obecnie konsultacji z Wrocławia. Cieszą się one dużym powodzeniem. Tylko w ciągu pierwszego dnia wypełniono 500 ankiet!  Przypominam też ciekawy pomysł z Krakowa. Nie tylko dlatego, że pomyślano tam o długim okresie dostosowawczym. Również dlatego, że  przedsiębiorcom, którzy zdecydowali się na dopasowanie swoich szyldów do nowych przepisów, umożliwiono reklamowanie się na stronie miasta za darmo.